Świat oszalał na punkcie prac polskiej artystki. Po mistrzowsku zmyliła niejedno oko. Widzicie już jak?

Kiedyś tatuaże kojarzyły nam się głównie z przestępczą działalnością. 

Czasami też widzieliśmy je na ciałach członków dzikich plemion. Z czasem jednak zaczęły wchodzić do kultury masowej i podobnie jak grafitti zamieniły w sztukę. Ludzie przeprosili się z nimi i zapragnęli wykonywać ich coraz więcej. Dzięki rozwijającemu się rynkowi również tatuażyści mocno się rozwinęli, a ich dzieła przestały być prostymi rysunkami.

Coraz częstsze były szczegółowe, wypełnione detalami tzw. rękawy obejmujące całe ramiona. Dużym polem do popisu tatuażystów stały się również plecy, które można było wypełnić skomplikowanymi rysunkami. Tworzono różne dzieła, jedne mniej udane, drugie bardziej, ale żadne z nich aż tak nie skupiło uwagi świata, jak prace polskiej artystki, Agnieszki Nienartowicz. 

Twórczyni zaledwie dwa lata temu ukończyła gdańską Akademię Sztuk Pięknych, a już zdumiewa wszystkich swoją sztuka. Artystce udało się zmylić niejedno oko swoimi przedstawieniami „Ogrodu rozkoszy ziemskich” Hieronima Boscha. Z mistrzowską precyzją przeniosła dzieło na plecy modelki, a potem pokazała je światu. 

Przyjęliśmy je bez zadawania zbędnych pytań, a szkoda, bo tylko wnikliwi mogą dostrzec, że praca Nienartowicz nie jest tym, czym się wydaje. Was też oszukała?

Sprawdźcie na następnej stronie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply