Kupiła na promocji podudzia z kurczaka. Gdy przyniosła je do domu, zaczęły się z nimi dziać dziwne rzeczy!

Nie jest niczym nowym, że sprzedawcy wciskają klientom nieświeże mięso.

Chcą sprzedać z chłodni zalegający towar i obniżają jego ceny, niekiedy nawet przez pół. Klienci zachęceni kuszącą obniżką kupują wyjątkowo tani drób czy wieprzowinę. Gdy przynoszą mięso do domu, są niekiedy niemile zaskoczeni. Produkt na obiad nieprzyjemnie pachnie, jest lepki i ma szary lub zielonkawy nalot.

i2.asntown.net

Wszystkie te cechy świadczą o tym, że mięso miało długi kontakt z powietrzem i zaczęło się psuć. Zjedzenie przygotowanej z niego potrawy grozi zatruciem pokarmowym, dlatego lepiej nie wkładać go do ust. Ekspedientki niekiedy „odświeżają” zepsute mięsa mocząc je w wodzie z solą. Pozwala to pozbyć się nieprzyjemnego zapachu oraz przywrócić udkom, szynkom czy mięsnym roladom odpowiedni kolor.

Jeśli nadal zalegają w lodówce, robi się z nich klopsy lub kotlety mielone. Odpowiednie przyprawy i długie smażenie sprawiają, że mięso nie cuchnie i z pozoru nadaje się do spożycia. Całkiem niedawno mieszkanka Małopolski skusiła się na przecenione podudzia z kurczaka. Kosztowały niewiele, bo niecałe 6 zł za kilogram. Pani Małgorzata miała zamiar przyrządzić z nich pyszny obiad, jednak gdy wróciła do domu i przyjrzała się mięsu, bardzo się zdziwiła.

Przejdź na kolejną stronę i dowiedz się więcej.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : krakow.naszemiasto.pl

Reply