Kupiła na promocji podudzia z kurczaka. Gdy przyniosła je do domu, zaczęły się z nimi dziać dziwne rzeczy!

Przed upieczeniem postanowiła zamarynować podudzia. Do oliwy dodała trochę przypraw i ziół. Mieszanką polała drób i zostawiła na chwilę na stole w kuchni. Na noc wszystko miało trafić do lodówki. Gdy w pomieszczeniu nieco się zaciemniło ze stołu, zaczęła bić seledynowa poświata. Kobieta pomyślała, że ktoś zostawił na stole telefon komórkowy, jednak blask pochodził z innego źródła. Gdy podeszła do stołu, była w kompletnym szoku. Mięso świeciło jak odpustowa figurka!

Myślała, że ma omamy wzrokowe i zawołała męża, aby przyjrzał się mięsu. Małżonek zobaczył dokładnie to samo. Zdali sobie sprawę, że z pysznego obiadu nic nie będzie. Następnego dnia pani Małgorzata zgłosiła sprawę do sanepidu. Weszła też do sklepu, w którym kupiła mięso, aby powiedzieć, co przez przypadek odkryła. Nie chciała, aby podudzia były nadal sprzedawane, ponieważ ktoś mógłby się nimi poważnie zatruć. Ekspedientki niezbyt przejęły się jej słowami i zaproponowały, że zamienią podejrzane pałki z kurczaka na schab.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : krakow.naszemiasto.pl

Reply