Kupiła na promocji podudzia z kurczaka. Gdy przyniosła je do domu, zaczęły się z nimi dziać dziwne rzeczy!

Pracownicy sanepidu nie do końca wierzyli w opowieści mieszkanki Małopolski. Zmienili zdanie gdy położyli mięso w ciemnym pomieszczeniu i faktycznie zaczęło świecić. Na seledynowo, tak, jak opisywała to pani Małgorzata. W sklepie została przeprowadzona kontrola, jednak niczego nie wykazała. Świecące podudzia nie zostały przebadane, bo sanepid w Gorlicach nie ma laboratorium. Zawiedziona klientka zabrała je z powrotem do domu.

Nikt nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, co wywołało fluorescencję. Bez dokładnych badań można tylko wysuwać hipotezy. Podejrzewa się, że mięso mogło zostać skażone bakteriami lub dodatkami chemicznymi, które miały na celu polepszenie jego stanu. Najgorsze jest to, że konsumenci bardzo rzadko zgłaszają takie sytuacje. Wolą pozbyć się nieświeżego zakupu niż informować o tym sanepid. Czasem idą na skargę do sklepu. W supermarkecie zazwyczaj otrzymują zwrot gotówki lub wymieniają zepsute mięso na trochę świeższe.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : krakow.naszemiasto.pl

Reply