Matka napisała list, w którym wyjaśniła dlaczego nie uczy swojego syna, by wszystkim się dzielił

sand-1573326_960_720

Drugą sytuację miałam, gdy byliśmy z małym na placu zabaw. Syn jeździł na autku, wokoło krążyły dzieci i ich matki, przyklejone do nich jak cienie i załatwiające wszystko za swoje dzieci. Ja siedziałam na ławce i obserwowałam, co robi mój syn. Jakaś matka podchodziła do mojego synka, by dał jej dziecku autko, bo „już się nim długo bawi”. Dla mojego synka nie był to argument. Kobieta w końcu szarpnęła swoje dziecko i zabrała je z placu. 

Dlaczego nie pobiegłam do syna, że ma się natychmiast podzielić? Bo uważam, że nie musi. Czy my dorośli dzielimy się? Czy gdy na przystanku, ktoś podejdzie do ciebie i powie masz fajny telefon, miałaś go już długo i masz mu go dać. To dajesz? Świat dorosłych tak nie działa. Potem mamy tylko kłopoty z nastolatkami, które uważają, że wszystko im się należy. Sami je tego uczymy. Dajemy dzieciom wszystko, co tylko chcą bez powodu. Szybko, bo się niecierpliwią. 

A potem sami lamentujemy, bo starsze dzieci wchodząc w dorosłe życie, nie mogą sobie poradzić, z tym że nie wszystko się im należy, że dostaną natychmiast i bez wysiłku to, co chcą. Czas uczyć dzieci, że dostaną to, co chcą ale tylko, gdy na to zasłużą swoją cierpliwością i pracą.

pexels-photo-48566-large

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : lifebuzz.com

Reply