Usłyszał skomlenie w krzakach i znalazł zakrwawionego szczeniaka, któremu ktoś uciął ogonek! Jak można skrzywdzić takie maleństwo?

 Na miejscu weterynarze od razu zajęli się zainfekowaną raną – trzeba było ją czyścić z pasożytów zjadających tkanki. Szczeniakowi podano także antybiotyki i kroplówkę, bo zapewne porządnie nie jadł już od dłuższego czasu. Znajda dostała na imię Shorty, a jej rehabilitantem w ośrodku leczenia zwierząt został wolontariusz Sam Chan. 

Zarówno weterynarze, jak i Sam są pewni, że Shorty została skrzywdzona celowo i premedytacją. Cięcie ogona było precyzyjne i wykonane blisko ciała, co raczej wyklucza wypadek. Niestety mały golden musiał dostać się w ręce jakiś zwyrodnialców, którzy dla własnej przyjemności go maltretowali i porzucili na pewną śmierć w przydrożnych krzakach.

Bez interwencji weterynarzy Shorty zapewne nie przeżyłaby odcięcia ogona. Na szczęście ma silny organizm i otoczona troskliwą opieką, dość szybko wraca do zdrowia. Opuściła już klinikę i przebywa w schronisku dla zatwierdzi, gdzie oczekuje na ludzi, którzy zechcą ją przygarnąć. Sprawców jej cierpienia szuka policja i przedstawiciele Urzędu ds. Żywności i Weterynarii w Singapurze.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : funzoo.pl, dailymail.co.uk

Reply