Szkoda jej było na leki, więc smarowała psa środkiem do czyszczenia dywanów. Oto efekty!

Właścicielka Zgredka kompletnie nie poradziła sobie z jego łysieniem. Nie zadbała również o kończyny biednego psa. Jego pazury zarosły do tego stopnia, że wykręciły się i zaczęły wbijać w poduszki łapek. Ten biedny, horrendalnie zapuszczony malec potrzebował natychmiastowej pomocy. Sara stwierdziła, że zabierze go od skąpej i bezmyślnej właścicielki i wyleczy na własny koszt.  Właścicielka pieska zgodziła się, pozbywając się w ten sposób „balastu”, który jej ciążył.


Pierwsze, co trzeba było zrobić, to porządnie wykąpać Zgredka i obciąć mu długie pazury, które sprawiały, że nie mógł chodzić. Kolejne kąpiele i lecznicze zabiegi wykonano już później w szpitalu. Kilka miesięcy zajęło doprowadzenie pieska do przyzwoitego stanu, sprawienie, że znowu zacznie przypominać przedstawiciela swego gatunku. Zgredek nie mógł nic powiedzieć, ale całym sobą wyrażał wdzięczność dla tych, którzy się nim zaopiekowali.

Siedział z miłością w swoich małych oczach, jakby wiedział, że w końcu został ocalony – powiedziała Sara.

W końcu pieskowi zaczęła odrastać sierść. Znalazł też kochający dom. Kiedy Liz Ford ujrzała zdjęcie psiaka, od razu wiedziała, że musi wziąć go do siebie. Postanowiła poczekać, aż piesek będzie na tyle zdrowy i silny, by wyjść z kliniki. Zgredek znalazł u Liz szczęśliwy dom, na który zasłużył. Dziś trudno rozpoznać w nim to przerażone stworzenie, które trafiło do kliniki Sary. 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply