Nikt nie wierzył, że to tajemnicze maleństwo przeżyje, ale stało się inaczej. To, co z niego wyrosło, zaskoczyło wszystkich!

Pomoc warto nieść zawsze, nawet gdy sprawa wydaje się przegrana.

Dzieciom już od najmłodszych lat powinno wpajać się, że trzeba pomagać słabszym i potrzebującym. Troska o dobro innych nauczy je współczucia i empatii, a także pokaże, że każdy może zmienić świat na lepsze. Ostatnio szansę na wprowadzenie tej teorii w życie, dostała rodzina Vanuza.

 

Pani Vanuza przygotowywała obiad, gdy przybiegł do niej kilkuletni synek. Chłopiec bawił się wraz z kolegami na podwórku obok wieżowca, w którym mieszkają i w trawie wypatrzył maluteńkie stworzonko. Nie wiele myśląc zabrał je do domu, by zapytać mamy, co to może być.

Kobieta nie miała zielonego pojęcia, jakie zwierze znalazł syn. Na początku chciała, by chłopiec odniósł je z powrotem na trawnik, ale po chwili zastanowienia uznała, że będzie to wyrok śmierci dla maluszka, ponieważ sam nie przeżyje, a nie wiadomo, gdzie jest jego matka.

 

Pani Vanuza nie bardzo wierzyła, że uda jej się uratować stworzonko ważące zaledwie 4 gramy, ale jego obecność uznała za doskonałą okazję, by nauczyć syna troskliwości. Razem z nim zaopiekowała się maleństwem, które ku ich zaskoczeniu nabierało sił z każdym dniem.

Rodzina ratując znajdę działała trochę po omacku, ponieważ nie miała zielonego pojęcia, z jakim zwierzęciem ma do czynienia, a zatem nie wiedziała, czego potrzebuje. Początkowo sądzili, że z maluszka wyrośnie myszka, ale było to coś zupełnie innego….

Odpowiedź, jakie zwierze uratowała rodzina Venuza, znajdziecie już na drugiej stronie. 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : pic-words.ru, wikipedia.org

Reply