To miała być pamiątka z wakacji. Cóż jedno jest pewne, ta dziewczynka w życiu nie zapomni tatuażu zrobionego na egipskiej plaży

Madison wyjechała do Egiptu wraz z rodzicami i 9-letnim bratem Sebastianem. Spędzali czas bardzo przyjemnie i beztrosko, jak dodaje pan Gulliver, dzieci były bardzo grzeczne, więc w nagrodę  zgodzili się z żoną, by zrobiły sobie tatuaże henną na rękach. Sebastiana swędział tatuaż, więc szybko go zmył. Madisson miała namalowane piękne kwiatki. Początkowo nic nie zapowiadało, że czekają ich takie kłopoty.

Madison nie skarżyła się przez kilka dni na nic, ale potem ją też zaczął swędzieć tatuaż. Rodzice postanowili go zmyć, a ich oczom ukazały się szybko rosnące bąble. Henna nie chciała się zmyć, ręka bolała coraz bardziej. Rodzice pojechali do szpitala, gdzie lekarze nałożyli maść z lekiem przeciwbólowym i sterydami.

Okazało się, że mieszanka henny była bardzo chemiczna i dlatego delikatna skóra dziecka zareagowała tak gwałtownie. Rodzice robią teraz wszystko, by nie pozostały dziewczynce szpecące blizny. Czeka ją nawet pół roku leczenia specjalnymi lekami i maściami, by jej skóra wróciła do zdrowia.

Państwo Gulliver chcą ostrzec innych rodziców, by uważali na tego typu atrakcje. Nigdy nie wiadomo, co dokładnie znajduje się w hennie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : dailymail.co.uk

Reply