Zrobienie tatuażu okazało się punktem zwrotnym w życiu Harley. Aż trudno uwierzyć, ile może zmienić zwykły rysunek na ciele
Harley mnóstwo czasu spędziła w szpitalu Shriners w Ohio, który specjalizuje się w oparzeniach. To nie szkoła czy podwórko były jej ulubionym miejscem zabaw, jak dla większości dzieci, ale właśnie szpital, gdzie czuła się rozumiana, akceptowana i bezpieczna.
Niestety poza placówkami medycznymi Harley była jawnie wytykana palcami, a koledzy i koleżanki z klasy wprost nazywali ją brzydką, paskudną i odrażającą. Dla dorastającej dziewczyny takie słowa były bardzo bolesne, dlatego popadła w depresję i miała myśli samobójcze.
Oczywiście rodzina na różne sposoby pomagała dziewczynie wrócić do emocjonalnej równowagi, ale dopiero zrobienie tatuażu w wieku 18 lat sprawiło, że w Harley coś się przełamało i nastolatka faktycznie odzyskała radość życia, gdyż wreszcie w pełni zaakceptowała swój los.