Kobieta, której syn zmarł po urodzeniu, skremowała jego zwłoki i w puszcze zabiera wszędzie ze sobą. Sposób na pogodzenie straty czy szukanie zainteresowania?

Strata dziecka dla rodziców to niewyobrażalne cierpienie i nie sposób znaleźć jednego słusznego rozwiązania, jak sobie radzić z żalem i cierpieniem.

Rozwój nauki i medycyny sprzyja temu, że jest coraz niższa śmiertelność wśród dzieci. W porównaniu z ubiegłymi wiekami, kiedy większym prawdopodobieństwem było, że dziecko nie dożyje pierwszych urodzin, niż to mu się uda, zmieniło się wiele. Nie umniejsza to jednak straty rodziców, którzy muszą pożegnać swoje dziecko.

I zawsze jest to dla rodziców przedwcześnie, czy umrze dziecko zaraz po urodzeniu, czy dorosłe, ból jest taki sam. Pożegnanie nie jest łatwe, ponieważ narodziny dziecka to wielkie święto, przywitanie nowego członka rodziny. Rodzice przygotowują się na to w wielkiej radości, kompletując ubranka czy meblując pokoik. Niestety, nie zawsze udaje się ze szpitala powrócić do domu w radości i szczęściu.

O tym, jak ciężko pogodzić się z odejściem dziecka świadczy historia rodziny Rodenów – Becki i Jon oczekiwali na czwarte dziecko. Niestety maluszek urodził się przedwcześnie, 8 tygodni przed terminem. I choć początkowo wydawało się, że czeka go pobyt w inkubatorze, ale wszystko skończy się dobrze, to niestety dziecko doznało sepsy i zmarło.

 

Ciąża Becki przebiegała prawidłowo, jednak 8 tygodni przed terminem przyszłej mamie odeszły wody. Jej wcześniejszy syn także był wcześniakiem, wiec doskonale wiedzieli, co robić i wybrali się do szpitala. Tam stan Becky i dziecka został ustabilizowany, podano jej odpowiednie sterydy. Lekarze zdecydowali, że nie będą wywoływać porodu, bo dziecku nic nie zagraża. Jednak kilka dni później Becky zaczęła rodzić.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : thesun.co.uk

Reply