Klacz trzymana w strasznych warunkach uciekła do lasu. Błąkała się tak długo, że w skórę zdążył jej wrosnąć łańcuch, na którym była uwięziona 

Choć sytuacja nie wyglądała dobrze, gdyż rana od łańcucha była zakażona, to weterynarz postanowił zawalczyć o zdrowie i życie klaczy.

Ekipa ratunkowa powoli i ostrożnie usunęła zwierzęciu metal z głowy, który najprawdopodobniej był kiedyś na szyi, ale pewnie zahaczył się o coś w lesie i przesunął w górę, gdzie się zaklinował.


Koń miał otwarte rany, które zaopatrzono, ale nie było możliwości przetransportowania go do kliniki weterynaryjnej. Zdecydowano się więc pozostawić konia w lesie i doglądać go. Przez kolejne kilkanaście dni ratownicy z „Four paws” przyjeżdżali do lasu z jedzeniem i opatrunkami. Na szczęście ich wysiłki dały efekty:

Patrzyliśmy na klacz przez jakiś czas i bardzo się cieszyliśmy, że odzyskuje siły oraz dobre samopoczucie. To było oczywiste, że łańcuch sprawiał jej ból, więc bez niego w końcu może cieszyć się życiem, bo dobrze radzi sobie jako dziki koń w leśnym środowisku.

Niestety historia tej klaczy nie jest odosobniona i w Rumuni cierpi wiele koni, a tylko nieliczni decydują się walczyć o lepsze życie dla nich.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : nolocreo.com

Reply