Lekarze nie potrafią wyjaśnić wyzdrowienia Brittany i jej mamy. Czy mamy odczynienia z bożym cudem?

Choroby są nieodłącznym elementem naszego świata i człowiek od setek lat próbuje z nimi walczyć. Współcześnie w sprzedaży jest masa różnych medykamentów, działających na większość schorzeń, ale niestety są też takie choroby, z którymi człowiek nie umie jeszcze skutecznie walczyć. 

Współczesna medycyna nie pozwala na całkowite wyleczenie człowieka z padaczki, jedynie łagodzi jej objawy. Ta straszna choroba dotknęła Jamie Bakenhaster i jej małą 3- letnią córeczkę Brittany. Matka znacznie lepiej znosiła chorobę, jej ataki były rzadsze i mniej intensywniejsze od napadów córki, której stan ciągle się pogarszał.

Leki jakie przyjmowała 3-latka nie były zbytnio skuteczne. Choć była jeszcze mała, to męczyły ją silne napady padaczkowe, po których organizm był jeszcze bardziej słabszy. Ilość drgawek, jakie dostawała dziewczynka była tak duża, że wymagała ona stałej 24-godzinnej opieki. Oczywiście tego zadania podjęła się jej matka, choć sama była chora.

Trudno uwierzyć, że ta urocza dziewczynka jest bardzo poważnie chora

Pewnego dnia napad Brittany był tak intensywny, że Jamie wezwała karetkę. Dziewczynka spędziła w szpitalu aż trzy tygodnie, ale kiedy wchodziła, lekarz nie miał dla matki dobrych wieści. Choć medycy zrobili, co tylko mogli, to prognozowali, że dziecko niedługo umrze. Choroba nieustannie wykańczała młody organizm, który już nie miał praktycznie sił, by walczyć. Ta wiadomość całkowicie przybiła matkę.

Pobyt w szpitalu nie przyniósł większej poprawy stanu zdrowia małej Brittany