W Auroville mieszka 2,5 tys. ludzi z różnych krajów. Nie potrzebują polityki, religii ani pieniędzy, by być szczęśliwym. Idylla, czy utopia?

Czy ludzie z różnych krajów, o różnych charakterach i poglądach mogą żyć w zgodzie i tworzyć jedną rodzinę?

Okazuje się, że tak, ale tylko w tym jednym mieście. Od lat ludzie marzą o pokoju, o świecie bez barier etnicznych i społecznych, w którym nie byłoby wojen, a wszyscy szanowaliby się i wspierali. Jedna z pierwszych wizji takiego świata powstała w 1516 r. Stworzył ją Thomas Morus i opisał w książce Utopia.

Kraina, którą wykreował, była cudownym miejscem, w którym ludzie żyją ze sobą w zgodzie. Nie ma zbrodni, bo wszyscy są moralni i dobrzy. Przemysł nie rządzi światem. Panuje hierarchia społeczna, a pracuje się tylko tyle, by starczyło na skromne życie.

Obraz krainy mlekiem i miodem płynącej pojawiał się już w Biblii. W Starym Testamencie nazywano tak Ziemię Obiecaną, swoisty raj, do którego przez 40 lat dążyli Izraelici. Miała to być żyzna, urodzajna kraina, obfitująca we wszelkie dobra.

Podobne raje tworzyli sobie Hipisi np. w Goa w Indiach. W 1930 r. ludzie poszli jednak o krok dalej, a w umyśle Mirry Alfassy, zwanej „Matką” zrodziła się idea uniwersalnego miasta. Marzeniem duchowej przewodniczki było stworzenie krainy, w której mimo etnicznej i kulturowej mieszanki ludzi, panowałby ład, porządek i miłość. Idylliczne miasto miało powstać w Indiach. Na początku nikt nie wierzył, że ten plan kiedykolwiek dojdzie do skutku, jednak gdy zielone światło do działania dał indyjski rząd i UNESCO, zaczęto działać.

Jak powstawało i jak wygląda dziś życie w tej idylli? Przeczytasz o tym na następnej stronie.

Auroville to miasto w południowych Indiach w prowincji Tamil Nadu. Pomysł na nie zrodził się w głowie kobiety zwanej „Matką”. Miło to być miasto uniwersalne, gdzie kobiety i mężczyźni z różnych krajów żyliby ze sobą w zgodzie i harmonii. Początkowo plan był tylko mrzonką, wielką ideą, marzeniem, które nie miało prawa się ziścić. Kiedy jednak o pomyśle dowiedziało się UNESCO, idea zamieniła się w realny plan, eksperyment społeczny.

Pomysł zatwierdzono w 1966 r. Rozpoczęła się budowa miasta na bazie koncentrycznych pierścieni. Obszar podzielony został na sześć części. Każda z wydzielonych stref miała swoje konkretne przeznaczenie.  Green Belt stanowił pas zieleni, gdzie kwitło rolnictwo, powstawały gospodarstwa ekologiczne, sady, lasy, królowała natura. Wewnątrz wydzielone zostały Strefa Mieszkalna, Strefa Pokoju (gdzie głównie odpoczywano i cieszono się spokojem), Strefa Kultury (z instytucjami kultury i rozrywką), Strefa Międzynarodowa (służąca demonstrowaniu jedności ludzi z całego świata), oraz mała Strefa Przemysłu.

Ogółem 55 proc. obszaru miasta stanowiły tereny zielone i roślinność, a tylko 45 proc. obszary zabudowane, gdzie rozwijał się przemysł. Taki podział miał zapewnić równowagę żyjącym mieszkańcom miasta.

Miasto powołano do życia 28 lutego 1968 r. Na ceremonii otwarcia było obecnych 5 tys. osób ze 124 krajów świata. Według rachunków władz miasta, dziś żyje w nim 2,5 tys. ludzi z 49 krajów świata. Nie dzielą ich żadne religie, poglądy ani wyścig szczurów. Razem tworzą jedną społeczność, rodzinę. Sercem geograficznym i duchowym Auroville jest Matrimandir. To świątynia medytacji i praktyki jogi. Matrimandir jest absolutnie wolna od jakiejkolwiek religii. Ludzie jednoczą się tam w jednej wspólnocie.

Nie brak oczywiście hejterów, którzy twierdzą, że społeczeństwo bez pieniądza nie ma racji bytu, że to raj wykreowany przez media, piękna idylla, która wkrótce pęknie jak bańka mydlana, zmieni się w utopię. Mieszkańcy miasta nie zważają jednak na ich utyskiwania, żyjąc nadal w swym małym raju na ziemi. Jak wygląda to życie?

Zobaczcie przeglądając galerię na następnej stronie.

W „pasie zieleni” okalającym miasto ludzie wciąż sadzą drzewa, dbają o żyjące tam rośliny i zwierzęta.

Liczy się wspólnota, ale jednostka też znajduje czas na odpoczynek i tzw. „me time”.

Każda jednostka ma jakieś zajęcie. Ludzie pracują, jak wszędzie indziej.

Dzieci bawią i się i dorastają, tworzą wspólnotę. 

Dzieła natury są ważniejsze  od tego, co stworzył człowiek, dlatego ludzie pozwalają rosnąć drzewom, nawet we wnętrzu domów. 

Domy na drzewach i z palików, nie są niczym dziwnym.

Nie brak również apartamentów. 

Wszystko to dzieło tej kobiety, Mirry Alfassy, zwanej „Matką”.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : brightside.me, auroville.org, wittyfeed.me

Reply