„Water man” z Afryki ratuje zwierzęta przed śmiercią z pragnienia. Reagują już na warkot jego ciężarówki!
Najgorsze, co może nas spotkać, to śmierć z pragnienia.
Ludzie zwykle nie muszą się nią przejmować. Grozi im to bardzo rzadko, w przypadku trzęsień ziemi itp. Zwierzęta też częściej muszą szukać jedzenia niż picia. W końcu zawsze znajdzie się jakaś kałuża lub choćby rosa na liściach, cokolwiek, czym można by ugasić pragnienie. Cóż, niekoniecznie. W niektórych zakątkach świata zwierzęta cierpią i umierają z pragnienia i tylko dobroć ludzi oraz ich empatia może ich uratować.
Od czerwca 2018 r. Zachodni Park Narodowy Tsavo w Kenii cierpi z powodu poważnej suszy. Wiele gatunków zwierząt umarłoby dawno temu, gdyby nie dobroć jednego człowieka. Rolnik, Patrick Kilonzo Mvalua codziennie dostarcza tysiące litrów wody spragnionym zwierzętom.
W czerwcu ubiegłego roku, kiedy odwiedziłem Tsavo, zauważyłem, że sadzawki wyschły, a zwierzęta siedziały wokół nich i patrzyły w puste doły w ziemi. Nie było absolutnie żadnej wody i groziła im śmierć z pragnienia.
Patrick przejął się losem zwierząt, więc postanowił im pomóc. Każdego dnia przejeżdża długie kilometry po zakurzonych drogach, przewożąc w ciężarówce około 11,3 tys. litrów wody. Zwierzęta pędzą w jego stronę, gdy tylko usłyszą warkot jego ciężarówki. Wiedzą, że to ich wybawca, który każdego dnia wypełnia wodą puste doły.
– Zeszłej nocy znalazłem 500 bawołów czekających na mnie przy wodopoju – powiedział Mvalua. Jak dodał, zwierzęta wyczuły wodę, były tak podekscytowane, że zaczęły pić, jeszcze zanim Patrick odjechał. Zupełnie nie zwracały na niego uwagi.