Waży 320 kilogramów i nie zamierza przechodzić na dietę. „Będę jadł, póki nie umrę” – grozi
Niestety wyrozumiały świat wirtualny nie widzi codziennych problemów mężczyzny. Nie widzi tego, że leciwy ojciec musi donosić mu jedzenie i opiekować się nim, jak małym dzieckiem. Na 34-latka nie pasuje żadna bielizna, więc całymi dniami przesiaduje owinięty ręcznikiem. Nie korzysta z łazienki, bo się w niej nie mieści, a kąpie się w wielkiej, metalowej balii na podwórzu.
Ponieważ jestem większym facetem muszę się poruszać w pewnym sensie jak świnia. Podnoszę fałdy skóry, kiedy chodzę – opisuje szczery do bólu mężczyzna.
Szkoda, że 34-latek nie bierze pod uwagę tego, ile cierpienia sprawia ojcu, który musi go dokarmiać, sprzątać po nim i codziennie patrzyć, jak syn niszczy sobie zdrowie i skraca życie.