To dziecko urodziło się o wiele za wcześnie. Lekarze zdecydowali się umieścić go w plastikowym worku. To, co stało się później, jest niewiarygodne!
37-letnia Sharon Grant była w dwudziestym tygodniu ciąży, gdy dowiedziała się, że jej dziecko przestało rosnąć. Okazało się, że trzeba jak najszybciej przeprowadzić cesarskie cięcie.
12 maja o godzinie piętnastej malutka Pixie przyszła na świat. Ważyła zaledwie pół kilograma i była w bardzo złym stanie. Lekarze poinformowali Sharon, że jej córce pozostała tylko godzina życia.
Przewieziono ją na oddział intensywnej terapii dla noworodków i podłączono do aparatury. Jej malutkie ciałko wsadzili do plastikowego worka, zapewniającego izolację i odpowiednią temperaturę.
Przez kilkanaście dni mama nie mogła przytulić swojej malutkiej córeczki. Było to zbyt ryzykowne. W końcu pojawiło się światełko w tunelu. Pixie zaczęła przybierać na wadze i stawać się coraz silniejsza. Spędziła w szpitalu 5 miesięcy, aż w końcu wypisano ją do domu. Dziś jest zdrowym i radosnym dzieckiem. Kto by pomyślał, że plastikowy worek przyczynił się do poprawy jej stanu zdrowia.
źródło : skameika.info