Woody Harellson opowiada o mrocznym dzieciństwie. „Mój ojciec był płatnym zabójcą” – wyznaje lubiany aktor
W 1980 roku Harrelson przedawkował w więzieniu kokainę. Po narkotykach zaczął krzyczeć, że zabił nie tylko sędziego Wooda, ale i J.F. Kennedy’ego. Wyjaśnił potem, że to były tylko omamy po narkotykach. Jednak Lois Gibson, znany technik kryminalistyczny, zidentyfikował Harrelsona jako jednego z „trzech włóczęgów”, tajemniczych mężczyzn sfotografowanych wkrótce po zabójstwie JFK.
Woody Harrelson nie miał pojęcia o „zawodzie” swojego ojca (który znikł z jego życia, gdy ten miał 7 lat), dopóki pewnego dnia nie włączył radia. Młody Harrelson usłyszał audycję radiową omawiającą proces zabicia sędziego przez Charlesa V. Harrelsona. Ciekawość wygrała z lękiem. Woody spytał matkę, czy w radio mówili o jego ojcu. Rodzicielka potwierdziła jego przypuszczenia.
O dziwo dorosły Woody postanowił odzyskać kontakt z ojcem. Nawiązał z nim relację niemal przyjacielską. Był już znanym, dobrze opłacanym aktorem. Wydał nawet 2 miliony dolarów na próbę wyciągnięcia ojca z więzienia! Sugerował się tym, że barona narkotykowego, który morderstwo zlecił, uniewinniono i został świadkiem koronnym.