Z myśliwego zmienił się w zwierzynę. Mężczyzna polujący na lwy w RPA padł ofiarą stada. Karma wróciła?

Pierwszą z niewątpliwych przesłanek jest fakt, iż kłusownictwo jest nadal bardzo opłacalne, a części ciała dzikich zwierząt na czarnym rynku kosztują krocie. Choć nie jesteśmy tego świadomi, lwy są równie cenne, co nosorożce. Za ich kości bogacze z Dalekiego Wschodu są w stanie zapłacić nawet 10 tys. dolarów, skóra zwierzęcia kosztuje ponad 4 tys. dolarów, a każdy jego ząb 700.

Dla chciwych kłusowników jeden ustrzelony lew to już majątek. Ci polują zwykle trójkami. Dwoje towarzyszy musiało więc zostawić zabitego mężczyznę na pastwę losu, gdy okazało się, że znaleźli się w opałach. Przy jego szczątkach znaleziono dwa karabiny myśliwskie tzw. 456-ki, jedne z najpopularniejszych broni kłusowników, których używają do polowań słonie i nosorożce w buszu.

– Nie mogę na 100 proc. powiedzieć, że ten mężczyzna był kłusownikiem, ale świadczy o tym, że jego szczątki znaleziono o zmierzchu, a kłusownicy polują pod osłoną nocy. Przy głowie, która została z ciała były dwa karabiny i dwa ślady ucieczki prawdopodobnie towarzyszów pożartego mężczyzny – mówi Charlie Lynham, przyrodnik i fotograf mieszkający w pobliżu parku.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : thesun.co.uk, viralthread.com

Reply