Zakochanie nie kończy się, gdy pojawiają się zmarszczki i siwizna. To codzienna radość i małe przyjemności. Patrzcie tylko na tę parę!

O Gordonie i Carol świat usłyszał za sprawą ich wnuczki Esther. Dziewczyna była do tego stopnia zafascynowana prawdziwym, szczerym i nieskrępowanym uczuciem pary, że postanowiła utrwalić na zdjęciach tę ich prostą, pełną radości codzienność. Część zdjęć Esther wykonała znienacka. Przyłapała dziadków na ich codziennych, małych przyjemnościach, takich jak: gotowanie i serwowanie posiłków, praca w ogrodzie, czy gra w gry z wnukami.

 

Wszystkie te rzeczy para wykonywała z uśmiechem i radością, ale przede wszystkim wspólnie. Fotografie Esther zebrała w „albumie”. Brakowało jej tylko kilku portretów. Powiedziała więc dziadkom, że chce im zrobić kilka zdjęć i poprosiła, by jej zapozowali. Wcale ją nie zdziwiło, gdy staruszkowie zrobili to tak, jakby dziewczyna robiła im sesję dla nowożeńców, nigdy bowiem nie przestali się tak czuć.

 

Historia starszej pary nie jest może jakaś niezwykła. Dwójka ludzi w leciwym wieku z ich bolączkami i chorobami. Gordon pokonał raka. Carol miała operację biodra. To ona zakochała się w nim pierwsza. Była młodą dziewczyną,kiedy Gordon poszedł do wojska, dopiero gdy wrócił ze służby, zobaczył w niej kobietę. Pracowała w miejscowej szkole. Nie związała się z nikim, czekała.

 

Oboje wiele dla siebie poświęcili. Przed nim otwierała się kariera piłkarska. Został jednak z nią i wspólnie założyli rodzinę. Za sprawą wnuczki i strony Love what matters historię starszych państwa poznały tysiące ludzi. Została udostępniona ponad 9 tys. razy. To najlepszy dowód na to, że w życiu najbardziej brakuje nam takich małych radości, jakie codziennie przeżywa ta para. Marzymy o równie silnym uczuciu, które przetrwa próbę czasu i niejeden kryzys.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : menalive.com, wikr.com, facebook.com

Reply