Przez 30 lat trzymała córkę w zamknięciu, chroniąc ją przed okrutnym światem. Szaleństwo czy nadopiekuńczość?

Matki chcą dla swoich dzieci jak najlepiej, ale zdarza się, że nieświadomie robią im krzywdę.

Czasem bywają nadopiekuńcze. Chcą zaoszczędzić pociechom bólu, krzywdy, nieszczęścia czy złych doświadczeń. Wyręczają je w codziennych obowiązkach czy zabraniają odważnej aktywności na placu zabaw. Skutkuje to tym, że dziecko jest wycofane, niepewne, niegotowe do samodzielności. Zamiast chronić malucha, zaszczepiamy w nim lęk i nieporadność.

sosrodzice.pl

Violetta Marchukova z Tarnopola przez ostatnie 30 lat była więziona przez własną matkę. Kobieta zamknęła ją w domu i nie pokazywała nikomu, gdyż chciała ją chronić przed okrutnym światem. Najstraszniejsze jest to, że Violetta nadal przebywałaby w zamknięciu, gdyby nie śmierć matki. Sąsiedzi zauważyli, że kobieta nie wychodzi z domu. Wydawało się im to dziwne, więc zadzwonili po policję. Funkcjonariusze znaleźli w kuchni martwą Zoe i jej przetrzymywaną córkę. Wychudzona 52-latka leżała w pokoju obok.

Violetta ważyła niecałe 25 kilogramów i była skrajnie wycieńczona. Sąsiedzi zgodnie twierdzą, że nie mieli pojęcia o jej istnieniu, ale nie wszyscy w to wierzą. Sądzi się, że po prostu przymykali na to wszystko oko. Uwięzioną kobietę przetransportowano do ośrodka geriatrycznego. Na początku nie mogła przywyknąć do nowego miejsca, jednak później się tam doskonale zaklimatyzowała.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply