Zamykają dzieci w plastikowych workach i wrzucają do rwącej rzeki. Przeczytaj, zanim uznasz ich za potwory

Ludzie w plastikowych workach kojarzą nam się z morderstwami. 

To w plastikowych torbach w filmach grozy najchętniej ukrywane są ludzkie szczątki. Scenariusze do tych filmów często pisze samo życie. Nie brak makabrycznych historii, które można by zamienić w pełen przemocy thriller. I choć to, co robią mężczyźni w jednej z wiosek w Wietnamie, również wygląda na jeden z takich dramatów, w rzeczywistości jest bardziej smutne niż krwawe.

To, co dla nas wygląda strasznie i makabrycznie, jest codziennością dla mieszkańców wioski Huoi Ha w Wietnamie. Lokalnej społeczności nie dziwią obrazki z mężczyznami, którzy karzą wchodzić dzieciom do plastikowych toreb, zamykają je i ładują maluchy do rwącej rzeki Nam Chim. Nie dziwi, bo choć wygląda to okrutnie, w rzeczywistości to często jedyna szansa na to, by maluchy mogły pójść do szkoły!



W porze suchej dzieci przechodzą przez rwący strumień po prowizorycznych bambusowych mostach. Jednak w porze deszczowej, kiedy wody przybywa, po przeprawach nie ma już śladu. Dzieci muszą uciekać się do tratw, aby dostać się z punktu A do punktu B. Często jednak sklecone nie dość dobrze tratwy rozpadają się, albo nurt jest zbyt silny i maluchy znikają pod wodą. Wiele z tych historii kończy się tragicznie. 


Kochający rodzice nie chcieli, by dzieci rezygnowały z edukacji. Pragnęli dla nich lepszego życia. Nie chcieli też, by ich pociechy ryzykowały, przeprawiając się przez niebezpieczną wodę. Wpadli więc na przedziwny pomysł. Zaczęli zamykać uczniów w dużych plastikowych torbach i w ten sposób przeprawiać się z nimi przez rzekę. 

Czytaj dalej na następnej stronie. Znajdziesz tam również krótki filmik

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply