Zaniedbane silosy zamienili w dzieła sztuki. Dziś to największa plenerowa galeria w Australii

„Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco” – śpiewali bracia Golec.

Ich piosenka jest dziś przez nas traktowana z pewną dozą humoru, bo wydaje się nam, że z „niczego” nie da się zrobić wartościowych rzeczy. Z takim stereotypowym myśleniem od lat walkę prowadzą artyści. Malarze, rzeźbiarze, a nawet muzycy, na każdym kroku udowadniają, że nawet śmieciom można dać drugie życie i zamienić je w dzieła sztuki.

Pokazywali to pełni pasji ludzie grający na instrumentach zrobionych z naczyń i sprzętów kuchennych. Idea ta przyświecała kreatorom mody, tworzącym unikatowe suknie z piór, a nawet worków na śmieci. Australijczycy poszli jednak o krok dalej i w dzieła sztuki zamienili opuszczone i straszące swym wyglądem silosy na zboże.

Zaniedbane silosy zamienili w dzieła sztuki. Dziś to największa plenerowa galeria w Australii

Mapa u góry przedstawia szlak turystyczny tropem silosów (Silo Art Trail).  Te ogromne budowle były kiedyś użytkowane przez farmerów mieszkających w regionie Wiktorii Wimmera / Mallee. Podobnie jednak jak w Europie, czy Stanach Zjednoczonych, wraz z rozwojem przemysłu, spadło znaczenie rolnictwa. Uprawiano coraz mniej, a budowle stały się niepotrzebne. Zaczęły niszczeć i straszyć przejezdnych. Australijczycy znaleźli jednak sposób, jak wadę przekuć w zaletę. Zaprosili do kraju największych artystów ulicznych świata i dali im wolną rękę.

Dzieła ich rąk znajdziecie na następnych stronach.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : visitvictoria.com, theguardian.com, zireja.com

Reply