Zanim zgładzili Żydów, zabijali niepełnosprawnych. To okrutna strona holokaustu, o której NIKT nie mówi

Obozy śmierci pojawiły się w Treblince, Bełżcu i Sobiborze. Trafiali do nich pensjonariusze domów starców i pacjenci szpitali geriatrycznych oraz zakładów psychiatrycznych z całych Niemiec. Gdy Naziści upewnili się, że mogą z powodzeniem zabijać tysiące osób, zaczęli mordować miliony. Niepełnosprawni byli ich królikami doświadczalnymi. Bodźcem do ich „wybicia” mogła być książka Zezwolenie na niszczenie życia pozbawionego wartości, 1920 autorstwa psychiatry Alfreda Hoche i Karla Bindinga, wybitnego prawnika.

Alfred Hoche dał Niemcom zielone światło i zaczęło się mordowanie niepełnosprawnych

Książka ta posłużyła jako teoretyczne uzasadnienie dla zagłady chorych psychicznie w III Rzeszy. Coraz częściej podnoszą się głosy, że i dziś życie niepełnosprawnych jest uważane za „bezwartościowe” i „niegodne”. W związku z tym zaangażowany w temat dziennikarz New York Times, Kenny Fries zadaje ważne pytanie:

Jakim społeczeństwem chcemy być? Ci z nas, którzy żyją z niepełnosprawnością, stoją na czele szerszej dyskusji na temat tego, co stanowi cenne życie. Jakie życie warto żyć? – pyta.

Jego zdaniem zbyt często życie niepełnosprawnych nie jest cenione i uchodzi za niegodne.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply