Zjeżdżają się, by oglądać rzędy brudnych ubrań wiszące na sznurach. Po co to robią?
Niekiedy nasze rzeczy mogą więcej o nas powiedzieć niż my sami.
To, co posiadamy, krzyczy głośniej niż słowa. Nasze ubrania, nasze gadżety, telefony, to, co przy sobie mamy – gdyby mogły mówić, powiedziałyby, jakimi jesteśmy ludźmi, w końcu spędzają z nami nieraz więcej czasu od naszych bliskich. Są niemymi świadkami najważniejszych wydarzeń w naszym życiu i nieraz jedynym, co po nas pozostaje.

Do takich właśnie ubrań, które zawisły na długich sznurach pielgrzymują dziś ludzie, by zmierzyć się z bolesną prawdą, którą reprezentują. Ubrania zostały zamieszczone w dzielnicy Kicukiro w mieście Kigali. Znajdują się tu rzędy spodni, wzorzystych sukienek, dziecięcych bluz, kombinezony dziecię w bałwanki i kwiaty. Wszystko to jest przesiąknięte brudem i potem.
Pod ciężarem ciuchów uginają się sznury, a jednak nikt nie chce ich stąd zdjąć i nawet nie myśli o tym, by je wyrzucić. Ludzie, którzy tu przyjeżdżają, przeczesują teren i dokładnie badają każdy z ciuchów. To, czego tu szukają przeraża i ujawnia jedną z najboleśniejszych prawd naszych czasów.
Przejdź na następną stronę, by dowiedzieć się więcej.
