8 zdań, które wypowiadamy w dobrej wierze, ale w rzeczywistości słowa te tylko denerwują lub obrażają naszego słuchacza

 

Chodzi mi o to, aby język giętki, powiedział wszystko, co pomyśli głowa – Juliusz Słowacki.

Właściwa komunikacja to podstawa dobrych relacji z innymi ludźmi, ponieważ wiele konfliktów zaczyna się od wygłoszenia niefortunnej wypowiedzi. Trzeba więc nauczyć się panować nad własnym językiem i wiedzieć co, kiedy i gdzie można powiedzieć na głos, a co lepiej pozostawić tylko dla siebie.

Kłopot z właściwą komunikacją jest taki, że często ranimy kogoś naszymi słowami, choć zupełnie nie mamy takiego zamiaru. Po prostu zupełnie nieświadomie używamy niewłaściwych słów, które przeinaczają intencjonalny sens naszej wypowiedzi lub rozmówca źle interpretuje to, co usłyszał.

Psychologowie pochylili się nad tym problemem i doszli do wniosku, że obiegowo używa się kilku fraz, które wypowiada się w dobrej wierze, ale tak naprawdę tylko irytują słuchacza. Jeśli więc chcecie być uważani za wartościowych rozmówców i nie zrażać do siebie ludzi, lepiej ich unikajcie.

1. „A nie mówiłem”

Usłyszenie takiego stwierdzenia to żadne pocieszenie dla kogoś, kto zrobił błąd. Wręcz przeciwnie, to podkreślenie tego, że podjął niewłaściwą decyzję i zrobił coś źle. Dodatkowo zdanie to wskazuje na pyszałkowatość osoby, która je wypowiada, bo uznaje się za kogoś lepszego – mającego rację.

Pozostałe 7 zdań znajdziecie na dwóch kolejnych stronach artykułu. 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : curioctopus.it

Reply