Psycholodzy biją na alarm: rosną kolejne pokolenia nadwrażliwców, którzy nie radzą sobie z życiem! Wszystkiemu winna nadopiekuńczość!

Hilary, kiedy była mała, słuchała opowieści dziadka, który jako jedyny z całej rodziny przeżył holokaust. Opowiadał, jak został postrzelony, jak jego rodzice i siostra zginęli w komorze gazowej. Mogła porozmawiać z dziadkiem na każdy temat, pytała, dlaczego ktoś zabił jego siostrę, przecież miała tylko 6 lat. Dziadek tłumaczył jej do czego prowadzi nacjonalizm i brak tolerancji.

 

 

Hilary powtarza, że była to dla niej ważna lekcja. Nie czuła jak współczesne dzieci, traumy. Uczyła się, że życie nie składa się tylko z samych wspaniałych momentów i trzeba pamiętać, o tym że ludzie potrafią być także źli. Pamięć o tym może uratować przyszłe pokolenia. Dlatego Hilary bardzo ostro wypowiada się o współczesnych czasach, kiedy poprawność polityczna dyktuje, by nikogo nie obrazić, ale tym samym robi więcej zła. Uważa, że jeśli o czymś się uparcie nie mówi, to lubi się to powtarzać.

Dziwi ją, że na studiach nie mówi się o holokauście czy innych tragicznych wydarzeniach w historii, by nie „zasmucać” dorosłych ludzi. Co więcej, jedna z brytyjskich szkół zakazała chodzić dzieciom w ciuchach np. z Frankensteinem czy kościotrupami, bo to może sprawić, że inne dzieci mogą się bać.  Taka ochrona nie prowadzi do niczego dobrego. Hilary zauważyła, że jej córka wystraszyła się kiedyś w sklepie, gdy ekspedient pokazywał działanie suszarki do włosów. Przekornie zastanawia się, czy nie powinna złożyć zawiadomienia, by zakazano ich używać. Co sądzą o tym psychologowie i terapeuci? Przekonasz się na następnej stronie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : dailymail.co.uk

Reply