Złodziej chciał się szybko wzbogacić, okradł więc Lisę z tego, co miała w tylnej kieszeni spodni. Kiedy odkrył, co zabrał, zażenowany próbował zwrócić łup

Historie z kradzieżą w tle nie należą do szczególnie zabawnych.

Zwykle, gdy ktoś zostaje okradziony, traci pieniądze, samochód, a czasem oszczędności gromadzone przez całe życie. Rabusie są cwani i bezwzględni. Kradną wszędzie: na dworcach, w centrach handlowych, środkach komunikacji, a nawet w kościołach. Nikt jednak nie jest nieomylny i nawet oni popełniają błędy. Chcąc się szybko obłowić zabierają rzeczy, które nie są im potrzebne.

Mało tego, przedmioty te, jak żaden ich szwindel, potrafią wywołać w nich uczucie zażenowania. Nie ma nic śmieszniejszego od oszukanego oszusta. Historie, których motywem przewodnim jest wracająca do złoczyńców karma czytamy z wypiekami na twarzach i radością, bo oto właśnie na naszych oczach triumfuje sprawiedliwość. Złodziej, który okradł Lisę Coen na przystanku tramwajowym w Luas w Dublinie w życiu nie spodziewał się, że będzie bohaterem jednej z takich właśnie opowieści.

Za sprawą wpisu Lisy na jej Twitterze jego historia stała się jednak znana. Śmieją się z niej tysiące internautów. Jest wciąż podawana dalej, niewydarzony rabuś płonie ze wstydu za każdym razem, gdy się na nią natknie.

Tego dnia Lisa podróżowała tramwajem do pracy. Kobieta uważa na złodziei, których plaga grasuje w stolicy Irlandii z równym powodzeniem, co w londyńskim metrze. Portfel z pieniędzmi miała więc w szczelnie zamkniętej torebce, trzymanej blisko ciała. Mimo to samotnie podróżująca kobieta przyciągnęła uwagę rabusia. Złodziej zaczaił się na zwitek czegoś, co wypatrzył w tylnej kieszeni jej spodni, uznając za banknoty.

Co takiego zabrał, że zamiast cieszyć się z łatwego zarobku, był zawstydzony i kilka sekund później próbował niepostrzeżenie oddać swój łup?

libyśmy widzieć jego pełną rozczarowania i wstydu minę, gdy okazało się, że ze spodni Lisy zabrał nie pieniądze, ale tampon! – Pomódlcie się za mężczyznę, który opróżnił mi kieszeń na dworcu w Luas, wyjął tampon, zawstydził się i próbował niepostrzeżenie wsunąć go z powrotem do kieszeni – napisała potem rozbawiona mieszkanka Dublina. Swoim wpisem rozśmieszyła bardzo wielu internautów, którzy masowo go lajkowali i udostępniali.

W kilka dni miał już 8 tys. udostępnień i ponad 31 tys. lajków. Ludzie zaczęli się też dzielić podobnymi historiami, w których również główną rolę grał głupi złodziej rodem z Kevina samego w domu. Nam do gustu szczególnie przypadły dwie z nich. Aibhe napisała: – Mój plecak został skradziony, kiedy wychodziłam z taksówki. Byliśmy w drodze do domu. Torba pełna była zużytych pieluszek. Bardzo zużytych.

Swoje trzy grosze dorzuciła też Cathal: – Stary pies psa mojego przyjaciela zmarł, gdy on był nieobecny. Dobry sąsiad umieścił psa w worku, aby  właściciel mógł wziąć zwłoki do weterynarza, autobusem. Worek został skradziony.

Historia Lisy i temu podobne udowadniają, że nie ma ludzi nieomylnych, a karma tylko czeka, aby objawić się tym, którzy dorabiają się na ludzkiej krzywdzie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : mirror.co.uk

Reply