Złodziej zaatakował ją na ulicy, po chwili sam prosił o wezwanie policji

Mówią, że kobiety to słaba płeć. 

Lubimy te stereotypy powielać. W końcu wychowywaliśmy się w czasach, w których to mężczyźni zapewniali rodzinie byt, pracowali na nią, a kobiety zajmowały się domem i dbały, by niczego nie brakowało ich bliskim. W ciągu ostatnich kilkunastu lat wiele się pozmieniało. Kobiety zaczęły walczyć o swe prawa, stały się silniejsze, pewniejsze siebie i bardziej samodzielne.

Mimo to pokutuje przywiązanie do stereotypów i wciąż przypinamy im etykietki słabiutkich, wątłych. Nie wierzymy, że dałyby sobie radę bez mężczyzn.  Na szczęście nie brak przykładów tego, jak błędne jest to myślenie i pań, które zadają kłam stereotypom. Potrafią świetnie radzić sobie same. Nie muszą się obawiać ataku ze strony facetów, ba, to oni powinni uważać, jak się z nimi obchodzą.

Wspaniały przykład stanowi 26-letnia Polyna Viana. Na pierwszy rzut oka kobieta nie wygląda szczególnie groźnie: szczupła, wysportowana, niewysoka, ładna dziewczyna. Lepiej jej jednak nie denerwować, o czym boleśnie przekonał się pewien rabuś.

Wszystko rozegrało się na ulicy. Był sobotni wieczór. Polyna czekała na zamówionego wcześniej Ubera przed swym domem w Rio de Janeiro. Była sama i jak mogłoby się wydawać zupełnie bezbronna, kiedy podszedł do niej obcy mężczyzna. – Gdy zobaczył, że go spostrzegłam, usiadł obok mnie. Zapytał o godzinę. Odpowiedziałam, ale on nie zamierzał odejść – mówi Viana. Chwilę później zdradził swe zamiary.

Czytaj dalej na następnej stronie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply