Złodziej zaatakował ją na ulicy, po chwili sam prosił o wezwanie policji

Dawaj telefon. Nie próbuj reagować, bo jestem uzbrojony – relacjonuje kobieta. Jak dodaje, od początku wiedziała, że z bronią, którą pokazał, jest coś nie tak: – Była zbyt miękka, żeby mogła być prawdziwa – tłumaczy Polyna. Jak się potem okazało, pistolet był tekturowy. Jednak nawet jeśli broń byłaby prawdziwa, prawdopodobnie Viana i tak poradziłaby sobie z napastnikiem. Można tak przynajmniej wnioskować po tym, jak Viana urządziła napastnika.

– Był bardzo blisko mnie. Zadałam mu dwa ciosy i go kopnęłam. Upadł, a potem złapałam go i zaczęłam dusić. Usadziłam go w tym samym miejscu, w którym byliśmy wcześniej i powiedziałam: „Teraz poczekamy na policję” – mówi Viana.

Potem 26-latka poprosiła przechodniów, by zawiadomili odpowiednie organy. Złodziej też tego chciał, bał się, że drobna dziewczyna pobije go jeszcze bardziej. I tak już wyglądał, jak obraz nędzy i rozpaczy. Nic dziwnego, nie wiedział z kim zadarł. Nie mógł podejrzewać, że samotna dziewczyna z ulicy to zawodniczka UFC, amerykańskiej organizacji mieszanych sztuk walki. Słaba płeć? Niekoniecznie.

Źródło: upworthy.com, complex.com, 10news.com

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply