Turystka znalazła na zboczu góry umierającego pit bulla. Cztery godziny później odkryła szokującą prawdę…
Pit bull zareagował bardzo entuzjastycznie na spotkanie z Davisami, „całując” Andi i tuląc się do Jessiki. Rodzina tego samego dnia zabrała go ze sobą do domu i ze zdumieniem obserwowała, jak Eliasz – bo takie imię otrzymał pit bull – zaprzyjaźnia się z pozostałymi psami, które żyły do tej pory z Davisami pod jednym dachem.
Andi do dzisiaj zastanawia się, jak to możliwe, że ktoś chciał zastrzelić tak wspaniałego zwierzaka. Jessica ma na to swoje wytłumaczenie – „On po prostu miał być nasz”.
Spodobała się wam ta historia? Jeżeli tak – podzielcie się nią ze znajomymi na Facebooku. Niech i oni wiedza, że warto walczyć z uprzedzeniami i pomagać :).
źródło : www.rd.com