Żołnierze chcieli pokazać, jacy są męscy, wzięli więc psa, nabili go na pal i podpalili, świetnie się przy tym bawiąc

Prawdziwy mężczyzna nie musi udowadniać swego męstwa. 

Każda kobieta chyba się z tym zgodzi. Bycie twardym na pokaz niekoniecznie jest atrakcyjne. Nie leży w dobrym guście, a czasami bywa okrutne, zwłaszcza jeśli wiąże się z czyimś cierpieniem. Stereotyp macho jest jednak wciąż silny, a niektórzy zrobią wszystko, by pokazać, jacy z nich twardziele. Posuną się do najgorszego. 

Jako Sasongko zdecydowanie należy do tej grupy. Mężczyzna służy w indonezyjskiej armii i zdecydowanie uważa się za „twardziela”. Kiedy więc wyszedł z wojska na przepustkę, postanowił urządzić rodzinie i znajomym prawdziwą, męską ucztę. Nie byłby jednak sobą, gdyby przy okazji nie pokazał swego „męstwa”. Zamiast zwykłego mięsa, złapał więc błąkającego się obok jego posesji psa i z niego postanowił zrobić danie dnia. 

Brutalny oprawca uczynił z siebie prawdziwego rzeźnika, świetnie się przy tym bawiąc. Wraz ze znajomymi złapał bezbronne zwierzę i nabił je na pal. Przywiązał do niego psa, żeby nie spadł i podpalił. Męki psiaka musiały być okropne. Niestety nikt nie zwrócił na nie uwagi. Torturowany czworonóg ostatecznie został sprowadzony do roli potrawy. 

Żołnierze świetnie się bawili, patrząc na jego cierpienie. Chętnie robili sobie z nim drastyczne zdjęcia, kibicowali, trzymali kciuki i licytowali się, kiedy umrze. Zdjęcia ze swej uroczystości umieścili w internecie, chwaląc się swymi poczynaniami. Pojawiły się dwa posty: jeden z psiakiem i zadowolonymi z siebie oprawcami, drugi – w którym żołnierze chwalą się, jak im smakowało umęczone zwierzę. 

Fotografie wywołały falę oburzenia wśród internautów. Dzięki nim udało się ustalić tożsamość „grillujących”. Po publikacji tak strasznych obrazów (z których niektórych nawet nie odważymy się tu zamieścić) żołnierzy krytykowano, nie przebierając w słowach.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply