Żółw przeszedł mnóstwo kilometrów, aby odnaleźć właścicieli. Gdy po 2 latach zjawił się w ich starym domu, wszyscy oniemieli!

Gdy zginie jakiś ukochany pupil, cała rodzina jest zmartwiona. Szczególnie dzieci mocno przeżywają zabłąkanie się psa czy kota i z utęsknieniem wyczekują chwili, w której znowu pojawi się na podwórku.

Powody tajemniczych zniknięć są bardzo różne, lecz w większości przypadków zwierzaki znajdują się po kilku dniach. Wracają same lub ktoś zauważa je a ulicy i przyprowadza do właścicieli. To nic nowego, jeśli kot czy pies po kilkunastodniowej tułaczce odnajdzie miejsce, w którym mieszkał, ale żeby żółw? Okazuje się, że jest to możliwe, o czym przekonała się bohaterka tego artykułu.

Sophia Bevan dziesięć lat temu kupiła swojej córce Tildzie uroczego greckiego żółwika. Roślinożerca mieszkał z rodziną przez osiem lat, aż któregoś dnia postanowił ją opuścić. Wyszedł z domu i ślad po nim zaginął. Właścicielom było smutno, ale nic nie mogli na to poradzić. Szukali go wszędzie, lecz nadaremnie. Gdy pogodzili się z jego stratą, usłyszeli od starego sąsiada bardzo dobre wieści — Arnie się znalazł!

Od tajemniczej ucieczki minęło dwa lata i nikt nawet nie łudził się, że może się odnaleźć a co dopiero wrócić do rodziny z powrotem. Co najdziwniejsze gad nie przyszedł do domu, w którym mieszkali przez 8 lat, lecz do miejsca, gdzie państwo Bevan mieszkali wcześniej. Stara posiadłość była oddalona od ich obecnego adresu o ponad milę (około 1,6 km), a opiekunowie Arniego nie mieszkali w niej od 20 lat. Domem opiekował się sąsiad, z którym wciąż utrzymywali ciepłe kontakty.

Przejdź na kolejną stronę i dowiedz się więcej. 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : elitereaders.com

Reply