Choć na świecie nie ma superbohaterów, jest jeden człowiek, który uważa, że posiadł supermoce. Nazywa siebie „Żywą żarówką” i twierdzi, że je prąd!
Każdy z nas w dzieciństwie marzył o posiadaniu nadzwyczajnych zdolności.
Kiedy byliśmy mali chcieliśmy być tacy, jak bohaterowie ukochanych kreskówek i animacji. Pragnęliśmy być niewidzialni, albo posiadać nadludzką siłę, dzięki której zmiażdżylibyśmy w pył wroga i całe zło tego świata. Dziecięce marzenia z perspektywy lat wspominamy z sentymentem i łezką w oku. Część z nas dalej ogląda marvelowskie widowiska kibicując swoim ulubionym postaciom.
Pozostali całkiem już z tego wyrośli. Twardo stąpają po ziemi, a jedyne scenariusze, jakie ich interesują, to te jakie pisze życie. Nawet te bywają jednak niezwykłe i nieprzewidywalne. Na świecie jest bowiem cała masa ludzi obdarzonych dziwnymi umiejętnościami. Gdy o nich słyszymy zwykle kiwamy tylko ze zrozumieniem głową, skrycie myśląc, że to wszystko bzdura na resorach i nie ma w tym ani krztyny prawdy. Nie wszyscy wierzą również w historię 42-letniego Narseha Kumara z Muzzafarnagar w Północnych Indiach.
Mężczyzna, który sam siebie nazywa „Żywą żarówką”, twierdzi, że posiada niezwykły dar. Jak przekonuje prąd nie robi mu żadnej krzywdy, a gdy jest głodny, żywi się energia, którą z niego czerpie. Jak wyjaśnia, by przeżyć nie potrzebuje jedzenia, znajduje je w gniazdku elektrycznym! Im wyższe napięcie, tym więcej energii z niego czerpie. Jak wyznaje, swój dar odkrył przypadkiem. Kiedy przy pracy przez przypadek dotknął niezabezpieczonego niczym przewodu elektrycznego, jednak nic mu się nie stało, odkrył, że posiada jakieś niezwykłe supermoce. Z czasem zaczął je też wykorzystywać.
Za każdym razem, gdy czuję się głodny, a w domu nie ma nic do jedzenia, łapię za nieizolowane przewody i w ciągu pół godziny czuję się nasycony – przekonuje mężczyzna. – Myślę, że moje ciało składa się już przede wszystkim z energii elektrycznej. To musi być przynajmniej jakieś 80 proc. prądu – dodaje.
Żona mężczyzny boi się trochę wystających zewsząd nieizolowanych kabli, które okalają ich dom, wytrwale znosi jednak obsesję męża. – Może to nie Batman, czy Superman, ale Indyjska Żywa Żarówka, to też nie byle co – śmieje się kobieta.