Rachunek w klinice był za wysoki, więc cisnął psa o podłogę i zaczął go kopać. Wolał zabić niż zapłacić

Opieka nad zwierzętami jest trudniejsza, niż nam się wydaje. 

Co prawda miłość, zwłaszcza psów jest bezwarunkowa, ale nie oznacza to wcale, że nie musimy sobie na nią zasłużyć. Dobra relacja między panem a właścicielem to wcale nie poddaństwo. Nikt, komu wydaje się, że mając zwierzę, może czuć się jak pan i władca jego życia, na nie zasługuje. 


Czasami sprawy są jeszcze bardziej skomplikowane. Załóżmy bowiem, że mamy naście lat, potrzebujemy w życiu przyjaciela, kogoś, kto nas wysłucha i będzie z nami, kiedy wszyscy nas opuszczą. Kiedy zawodzą ludzie, zwykle okazuje się, że najwierniejsze są psy. Choć to smutne, często jest tak, że zastępują one nie tylko znajomych, ale i zapracowanych rodziców. To do nich dzieci tulą się, gdy im smutno i nie ma nikogo, kto by je pocieszył. 

Dlatego właśnie rodzice tak chętnie kupują je dzieciom. Nie wszystkie latorośle wiedzą, jak opiekować się czworonogami, ale niektóre (co jest bardzo przykre) znają się na tym znacznie lepiej od swych rodziców. To smutne, tym bardziej że nie nauczyły się tego od swoich rodziców, którzy nie mieli serca zarówno dla dzieci, jak i dla psów. 

Taki właśnie był smutny przypadek chińskiej dziewczynki, która z własnym ojcem musiała walczyć o życie swego kochanego psa. Chore zwierzę trafiło do kliniki weterynaryjnej. 2 października, około 18.50 młoda dziewczyna przyjechała z rodzicem, by je odebrać. Niestety ojcu wyraźnie nie w smak była wysokość rachunku, jaką wystawił im weterynarz. Niewiele myśląc, uznał, że życie psa i szczęście jego córki, która czekała, by móc w końcu zabrać go do domu, nie jest tyle warte…

Kiedy weterynarz już miał wsadzić pieska do klatki, by dwójka mogła zabrać go ze sobą, mężczyzna brutalnie mu go wyrwał. Zamachnął się i z całej siły cisnął psem o posadzkę przed recepcją. Gdy zobaczył, że czworonóg przeżył upadek, zaczął go dobijać, kopiąc go bez opamiętania. Wolał zabić psa, niż zapłacić rachunek za jego ocalenie. 

Nagranie z tego incydentu znajdziesz stronę dalej.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply