Czy całun turyński przedstawia prawdziwy wizerunek Jezusa? Badacze są bliscy potwierdzenia autentyczności płótna! Jakie dowody znaleźli?

Całun turyński to największa zagadka naukowa naszych czasów. Niektórzy są święcie przekonani, że płótno to rzeczywiście po śmierci spowiło ciało Jezusa, a najnowsze badania naukowe zdają się to potwierdzać.

Całun Turyński to tak naprawdę kawałek ręcznie tkanego płótna o długości 437 cm, szerokości 113 cm i wadze 2,5 kg, który na co dzień spoczywa w kaplicy Świętego Całunu w Turynie we Włoszech. Ta sporych rozmiarów płachta lnu od lat spędza jednak sen z powiek naukowców.

Wszystko to z powodu wizerunku nagiego mężczyzny w tajemniczy sposób odbitego na tkaninie. Ciało to według tradycji chrześcijańskiej stanowi ciało Jezusa, którego po śmierci owinięto w podobnych rozmiarów kawał materiału. Rany mężczyzny z całunu odpowiadają co prawda tym opisanym w Biblii, od lat jednak badacze z różnych krajów nie mogą w żaden sposób udowodnić, bądź zaprzeczyć autentyczności płótna.

Mimo tego, że jest to jeden z najczęściej analizowanych naukowo przedmiotów w historii ludzkości, powstanie i charakter utrwalonego na płótnie obrazu wciąż stanowią naukową zagadkę.

Badacze są jednak coraz bliżsi jej rozwikłania. Nie boją się już otwarcie mówić o swoich przekonaniach i zaprzeczać tezie, że twarz Jezusa domalowali średniowieczni fałszerze! Podają nawet do publicznej wiadomości informacje, że krew na płótnie nie mogła należeć do osoby zdrowej, jak to utrzymywali sceptycy. Na jakiej podstawie tak twierdzą?

Dowiesz się tego z następnej strony.

brakuje wiernych wierzących w to, że na płótnie turyńskim odbiła się sylwetka, rany i krew Jezusa, Kościół nigdy oficjalnie tego nie potwierdził. Według jego oficjalnego stanowiska autentyczność całunu nie ma związku z prawdziwością nauczania Chrystusa. Kościół pozostawił osądom wiernych to, czy będą wierzyć w jego prawdziwość. Tymczasem pojawia się coraz więcej informacji, które ją potwierdzają! Ostatnie badania wykonane przez instytut Officia dei MATERIALI w Trieście oraz Instytut Krystalografii w Bari udowadniają, że krew, którą pokryte zostało płótno, to krew człowieka udręczonego i torturowanego.

Naukowcy twierdzą, że mają na to dowody. Jakie? 

Eksperci twierdzą, że materiał jest poplamiony krwią ofiary tortur. Do takich wniosków doszli dzięki badaniu nanocząsteczek tkaniny. Jak twierdzi Giulio Fanti, profesor Uniwersytetu w Padwie cząsteczki te miały specyficzną strukturę, wielkość i rozkład i na pewno nie zostały „dodane” do całunu już w czasach średniowiecza.

We krwi owiniętego w całun złożonego do grobu mężczyzny, wykryto obecność kreatyny i ferrytyny, białek których jak zapewnia Elvio Carlino, badacz z Instytutu Krystalografii w Bari, nie mogło być we krwi osoby zdrowej a jedynie u mężczyzny torturowanego i potwornie umęczonego. Jak przekonuje profesor Fanti, dzięki eksperymentalnym badaniom rozdzielczości atomowych oraz za pomocą mikroskopii elektronowej będzie można ostatecznie potwierdzić prawdziwość całunu.

 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : dailymail.co.uk, wikipedia.org

Reply