Zamiast przeganiać dzieci sąsiadów zbudował dla nich basen. Wszystko po to, by nie czuć się samotnie po śmierci żony

Wiek jednych otwiera na świat, innych zamyka na kontakty z ludźmi.

Większość starszych osób jest zdania, że dzieci powinny być gdzieś daleko, a jeśli już są blisko, powinny być cicho, nie biegać nie skakać i oczywiście nie krzyczeć. A wiadomo, że tak się nie da. Dzieci mają w sobie masę energii i radości ze wszystkiego, więc okiełznać je jest nie łatwo. Starsi szybko zapominają, że jeszcze chwilę temu sami biegali w spodenkach i próbowali odkryć świat.

Wiele osób na starość zamyka się w sobie, nie chce zmian, nie chce kontaktu z innymi. Dziwaczeje i coraz bardziej zapada się w osamotnienie, drętwotę. Nie potrafi odnaleźć się w nowych realiach, technologii w świcie, który go przeraża i którego nie potrafi zrozumieć. Rodzina stara się nie dopuszczać do tego, ale nie zawsze dzieci mają tyle wyrozumiałości i sił, by opiekować się rodzicami. Czasami dzieci po prostu nie ma.

Są też starsze osoby, które radzą sobie ze starzeniem w zupełnie inny sposób. Otwierają się na nowinki, spędzają czas z młodszymi lub w swoim towarzystwie na zupełnie prozaicznych oraz niezwykłych zajęciach. Nie skupiają się na tym, że są już wiekowe, ale na tym, że jeszcze wiele przed nimi. I robią takie rzeczy, że nie jeden młody może im zazdrościć.

Keith Davison był szczęśliwie żonaty z Evy przez 66 lat, kiedy odeszła w 2016 roku bardzo to przeżył. Nieustannie płakał, nie wyobrażał sobie życia bez niej, miał 94 lata i został zupełnie sam. Cisza w domu go przerażała. Dlatego postanowił ją przerwać. W ogrodzie zbudował duży basen, by dzieci z okolicy maiły się gdzie bawić. Codziennie przychodzą z rodzicami. Keith ma z kim porozmawiać, dzieci mają dużo radości. Planuje też wybudować plac zabaw.

Nie ma wnuków, więc adoptował całą okolicę – dodaje jedna z sąsiadek.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : boredpanda.com

Reply