Ojciec po śmierci swojego synka ostrzega przed niebezpiecznym nawykiem. Choć jest lekarzem, nie spostrzegł, że jego dziecko umiera!

 

Charlie zmarł z powodu tzw. nagłej śmierci łóżeczkowej. To stan zaburzenia oddychania, który skutkuje niedoborem tlenu, co z kolei przekłada się na zwolnienie pracy serca, które w końcu powoli przestaje bić. Gdy doktor Sam usłyszał wyniki sekcji, zrozumiał, że uroczy nawyk drzemek syna na torsie, przyczynił się do jego śmierci.

Nagła śmierć łóżeczkowa może dotknąć każde dziecko, ale rodzice sami zwiększają ryzyko jej wystąpienia. Do czynników przyczyniających się do bezdechu, zaliczyć można spanie na brzuchu, czyli pozycję, w której ucisk na płuca jest duży. Dodatkowo dziecko powinno spać na płaskim, stabilnym i oddychającym materacu, a także powinno być umieszczone w beciku, a nie pod kocem, który przy kręceniu się maluszka, może przysłonić mu drogi oddechowe.

Doktor Sam Hanke postanowił na cześć synka założyć organizację „Charlie Kids”. Zajmuje się ona uświadamianiem rodziców w kwestii czynników zwiększających ryzyko nagłej śmierci noworodka podczas snu. Lekarz i jego żona ostrzegają wszystkich ojców, że spanie dziecka na torsie jest niebezpieczne i może skończyć się tragicznie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : nolocreo.com

Reply