W Czarnobylu wyprodukowano wódkę! Specjaliści przekonują, że nie jest radioaktywna

Choć od wybuchu w Czarnobylu minęło już 33 lat, tereny wokół elektrowni wciąż są solidnie skażone. 

Ziemia nie rodzi niczego, co nadawałoby się do jedzenia, czy picia. Lasy, na które spadły radioaktywne cząstki zmieniły kolor na rdzawy i obumarły. Roślinność ma się kiepsko, a spory teren jest wciąż objęty specjalną strefą ochronną. Są miejsca, w których spacerowanie bywa niebezpieczne, a przebywając na tych terenach można w kilka godzin przyjąć na siebie dawkę promieniowania, którą wzięlibyśmy na siebie w rok. 

Tym dziwniejsze, że na tych terenach, ktoś jednak postanowił coś wyprodukować i skorzystać ze skażonych płodów ziemi. Profesor Jim Smith z brytyjskiego University of Portsmouth wraz z zespołem naukowców z Wielkiej Brytanii i Ukrainy rozpoczął produkcję wódki rzemieślniczej z Czarnobyla. Do jej produkcji wykorzystał żyto i wodę ze Strefy Wykluczenia w bezpośrednim sąsiedztwie zamkniętej elektrowni atomowej. To pierwszy produkt konsumpcyjny wyprodukowany w Strefie Wykluczenia. Wódka nazywa się „Atomik” i jak przekonują specjaliści, nie jest radioaktywna.

Każdy chemik powie ci, że kiedy coś destylujesz, zanieczyszczenia pozostają w produkcie odpadowym. Więc wzięliśmy żyto lekko zanieczyszczone i wodę z warstwy wodonośnej w Czarnobylu i destylowaliśmy ją – tłumaczy profesor Smith. 

Poprosiliśmy naszych przyjaciół z Southampton University, którzy mają niesamowite radio-analityczne laboratorium, by sprawdzili, czy mogą znaleźć radioaktywność. Nic nie mogli znaleźć – wszystko było poniżej granicy wykrywalności – zapewnia. 

Czytaj dalej na następnej stronie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply