Chcieli spalić zwłoki mężczyzny, jakież było ich zdziwienie, gdy zamiast ciała zaczęło płonąć krematorium…

Z domu pogrzebowego Hillside Chapel w Cinncinati w Ohio po wtorkowym pożarze zostały tylko zgliszcza.

Opieka nad zmarłymi to niewdzięczna profesja, ktoś jednak musi ją wykonywać. Dla gruboskórnych praca w zakładzie pogrzebowym nie jest jednak trudna, a ze względu na swoją specyfikę po prostu się opłaci. Czasem jednak nawet po śmierci zmarli potrafią dać człowiekowi w kość. Boleśnie przekonał się o tym Don Catchen, w którego krematorium doszło do naprawdę dziwnego zdarzenia.

Wraz z włożonymi do pieca zwłokami zaczęło płonąć całe krematorium! Jakim cudem od ciała zajął się piec krematoryjny, wytrzymujący temperatury powyżej 1000 stopni Celsjusza?

Odpowiedź znajdziesz na kolejnej stronie.

by spalić ciało ludzkie potrzeba pieca rozgrzanego do 1200 stopni Celsjusza i około godziny. Tyle trwa kremacja zwłok o przeciętnych wymiarach i wadze. Ludzie, którzy za życia lubili sobie podjadać i w efekcie osiągnęli wagę 120, 150 kilogramów palą się jednak znacznie dłużej. To logiczne, nie każdy wie jednak, że ich ciała palą się też w dużo wyższych temperaturach, niż przeciętne. Tłuszcz zgromadzony w otyłym ciele działa jak naturalne paliwo. Płonie bardzo szybko, to żywioł trudny do opanowania.

Don Catchen nie mógł się jednak spodziewać, że żywioł ten pochłonie nawet miejsce, w którym miał zostać ujarzmiony. W efekcie wraz z ogromnym ciałem palonego mężczyzny spłonął niemal cały dobytek właściciela domu pogrzebowego.

ralnego dnia piec krematoryjny obsługiwał pracownik Dona. Miał do spalenia ogromne ciało otyłego mężczyzny. Gdy wsadził zwłoki do pieca, nie wszystko poszło po jego myśli. – Mój operator był w trakcie kremacji ciała otyłego mężczyzny, kiedy temperatura w piecu znacznie wzrosła. Jeden z pojemników krematoryjnych zapłonął, od niego zajął się cały budynek – tłumaczy DonWezwani do ogromnego pożaru strażacy musieli poradzić sobie z nietypową interwencją.

Szef straży w Cincinnati, Michael Washington, mówi: – Kiedy tłuszcz w ciele spalonego mężczyzny zapalił się, zajęły się od niego pojemniki, które stały zbyt blisko pieca. Po chwili płonęły już przyległe pomieszczenia – relacjonuje strażak. W ogromnym pożarze spłonęła większość dobytku Dona. Jak się okazuje, ten przypadek nie jest odosobniony. W październiku 2014 r. zakład w Wirginii zapłonął podczas kremacji ponad 220 – kilogramowego ciała. Badacze ognia stwierdzili, że nadmierne temperatura spowodowała nagrzanie kauczuku w pobliżu komina krematorium. Inny pożar, dwa lata wcześniej pochłonął pół budynku krematorium w Austrii.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : mirror.co.uk, metro.co.uk

Reply