Tatuażysta z Auschwitz wyrył na więźniach setki tysięcy liczb, ale tylko jedną zapamiętał na zawsze – 34902
Tatuażysta z Auschwitz – tak Lale zostanie zapamiętany do końca życia.
W najciemniejszych czasach II Wojny Światowej znalazł się w jednym z najgorszych miejsc na ziemi. By przeżyć, odbierał ludziom człowieczeństwo, zamieniając ich imiona na numerki. Był więźniem, tak jak wszyscy inni, a jego przewagą było posłuszeństwo i fakt, że okazał się przydatny Niemcom. Szybko objął „posadę” tatuażysty. Dziś „Tatuażysta z Auschwitz” to nie tylko jego życie, ale i bestseller, sprzedawany w księgarniach całego świata. A wszystko to zasługa numeru – 34902.
Lale (tak naprawdę Ludwig) Eisenberg urodził się w żydowskiej rodzinie na Słowacji. Później, w 1945 r., Po zwycięstwie wojsk radzieckich, zmienił nazwisko na „brzmiące z rosyjska” – Sokołow. Gdy miał 26 lat, został więźniem nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Nie do końca rozumiał wtedy, dokąd poszedł, ani co to dla niego oznacza. Miał jeden cel – przetrwać. Dopiero z czasem uświadomił sobie, jakie okropności robili naziści w obozach koncentracyjnych.
Mężczyzna zdał sobie sprawę, że będzie w stanie pomóc innym więźniom tylko wtedy, gdy zacznie współpracować z wrogami i zasłuży na ich zaufanie. Będąc osobą wykształconą i znającą kilka języków, był w stanie wykazać, że może być przydatny dla Niemców. Wkrótce Lale został mianowany tatuażystą obozu koncentracyjnego, a jego zadaniem stało się oznaczanie więźniów numerami.
Dzięki swoim powiązaniom Lale mógł potajemnie pomagać innym więźniom: rozdawał dodatkowe racje żywnościowe i lekarstwa, które dostawał, a nawet ratował innych więźniów od kar i represji. Praca uratowała go przed komorą gazową i rozstrzelaniem. Mimo to całe życie czuł się winny. Miał świadomość tego, że pracuje dla nazistów.