Ci młodzi ludzie wyjeżdżają do Azji, by żebrać na ulicach. Nowy kaprys zmanierowanych bogaczy oburza Azjatów!

Nazywają ich beg-packers, żebrzący turyści. Wystają na ulicach Malezji, Hongkongu, Tajlandii czy Singapuru prosząc o pieniądze.

Sprzedają pocztówki lub inne drobiazgi. Grają na gitarach czy śpiewają. Narysują twój portret, zrobią wszystko, by sfinansować swoją podróż. Co nimi kieruje? Nie, to nie desperacja, czy bieda. To bogaci, zblazowani turyści, dla których żebranie na ulicach to wymyślna, niecodzienna forma rozrywki. Miejscowi są nimi zniesmaczeni.

Różne są reakcje Azjatów na zachowanie zmanierowanych zachodnich turystów, których na ulicach i skwerach przy dworcach autobusowych i innych uczęszczanych placach pojawia się coraz więcej. Od szoku i niedowierzania po autentyczne oburzenie. Żebranie podróżników z plecakami nazywają “orientalną fantazją”. Jak podkreślają, najważniejsze jest to, że turystów stać na sfinansowanie swoich zagranicznych podróży.

Co skłania bogatych żebraków do wyruszenia na azjatyckie ulice? Jak „zarabiają” na podróż życia? O tym wszystkim i nie tylko przeczytasz na następnej stronie. 

ni drogim sprzętem fotograficznym, zaopatrzeni w najnowszą elektronikę ci zmanierowani młodzi ludzie siadają mimo wszystko na kawałkach tektury i wyciągają ręce po pieniądze.Jak komentuje Louisa, Malezyjka, studentka Ekonomii Politycznej ta wyjątkowo dziwna fanaberia jest związana z wyjątkowo złym obrazem Azji w oczach przybyszów z zachodu. Azja jest przez nich postrzegana jako egzotyczne miejsce, gdzie takie zachowanie jest akceptowane – podkreśla kobieta.

Jak dodaje, turystom z zachodu nie przyjdzie na myśl, że zachowują się w stosunku do miejscowych lekceważąco, uważając, że przyjeżdżając do Azji mogą się zachowywać jak chcą.

Najpopularniejsze stały się dwie żebracze pary, których zdjęcia obiegły internet. Jedna z nich sprzedawała pocztówki, druga, na tej samej ulicy grała na gitarze i harmonijce, śpiewając przeboje Pink Floyd i Guns’N’ Roses. Ich żebracze podróże to wybór, nie konieczność. Nie proszą o pieniądze na jedzenie, nowe buty, kiedy stare się rozpadły, przetrwanie, ale na egzotyczną podróż wokół Azji, na którą tak naprawdę byłoby ich stać, gdyby tylko chcieli za nią zapłacić.

m>Witam, jestem podróżnikiem z Rosji, podróżowałem po Azji przez cztery miesiące, teraz muszę szybko wrócić! Kup mój ręcznie robiony obraz i pomóż mi wrócić do domu – głosi jeden ze znaków beg-packera. Znak ten należy do 26-letniego rosyjskiego podróżnika Kirila Goncharova, który odkrył miłość do malowania sprayem podczas jego azjatyckiej przygody, która rozpoczęła się w Kazachstanie. Zanim zaczął podróżować, Goncharow wykonał różne prace, począwszy od budowy po marketing w Rosji.

Zostawił pracę, aby zwiedzić świat, teraz sprzedaje obrazy na ulicach, aby się utrzymać.

Lubię Malezję i przybyłem do tego kraju, aby zobaczyć niektóre miejsca, ale oczywiście by podróżować, potrzebujesz pieniędzy. Można zaoszczędzić jeżdżąc autostopem, ale i tak trzeba jakoś sfinansować hotele i przejazdy. Ja sprzedaję obrazy – mówi mężczyzna.

zesiadywaniu na ulicach spędza sześć godzin dziennie. Wybiera godziny szczytu, by zarobić jak najwięcej. – Bilety są drogie – stwierdza z uśmiechem na twarzy. Jeszcze inni zbierają pieniądze na podróż życia na portalach crowdfoundingowym. Podczas gdy zwykle gromadzone są tam środki na drogie operacje ratujące życie, czy protezy, oni potrzebują ich na zagraniczne wojaże. Ich wszystkich Louisa, wspomniana Malezyjka bardzo trafnie podsumowuje, tymi słowami:

Nasz kontynent w oczach tych ludzi to karykatura. Mistyczna ziemia, pełna przygód, innymi słowy plac zabaw dla białych ludzi. Ludzie wkraczają tu na drogę samopoznania, głodni egzotycznych doświadczeń. Czasami chcę im zadań pytanie: Co sprawia, że myślisz, że tego rodzaju zachowanie jest normalne w Azji? Dlaczego nie możesz zrobić tego samego w domu? – stwierdza Louisa.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : dailymail.co.uk, observers.france24.com, thestar.com.my

Reply