Dlaczego Steve Jobs nie pozwolili swoim dzieciom zbliżać się do iPhone’a? Ten człowiek był jeszcze dziwniejszy, niż myśleliście!

Steve Jobs to miliarder i właściciel Apple, wielkiego cyfrowego imperium, propagator nowych technologii, bez którego nigdy na rynek nie trafiłby iPad czy iPhone. Prywatnie był jednak niesamowitym dziwakiem!

Chociaż imperium Jobsa (jeszcze, kiedy ten niezwykły człowiek był wśród nas) wciąż się rozrastało, a jego firma, wielki technologiczny gigant, co roku wypuszczała na rynek nowe gadżety, jego dom wcale nie przypominał bazy NASA.

Steve Jobs żył zwyczajnie, nie dopuszczając, by technologia zaczęła rządzić jego życiem. Jak lew bronił też przed tym swoje dzieci, trzymając je z dala od wszystkich “I-gadżetów”. Egoista — powiecie, sam cieszył się nowinkami technicznymi, swoje dzieci wychowywał zaś w “technologicznej ascezie”. To nie do końca tak. W tym szaleństwie była metoda!

Jaka? Ze szczegółami wyjaśniamy to na kolejnej stronie. Zajrzyjcie na nią koniecznie. 

nSpellError”>Bilton, dziennikarz prestiżowego New York Times’a, który w 2010 roku przeprowadzał wywiad z ekscentrycznym miliarderem, nigdy nie spodziewał się, że odpowiedź na jedno z pytań tak bardzo go zaskoczy. W trakcie rozmowy, by podtrzymać konwersację i przełamać lody rzucił porozumiewawczo – Twoje dzieci muszą być zachwycone iPadem?! – Zamiast wesołego kiwnięcia głową, czy przytaknięcia usłyszał jednak odpowiedź – Nie, jeszcze go nie używały. Ograniczamy czas, w którym dzieci mogą korzystać z technologii w domu – odparł Jobs.

Po takiej odpowiedzi nastała cisza. Zaskoczony reporter nie wiedział, co powiedzieć. Odebrało mu mowę. Wyobrażał sobie tego człowieka inaczej. Raczej jako szalonego geeka, wizjonera oderwanego od rzeczywistości, który w domu ma centrum dowodzenia i nic nie może się tam obyć bez technologii. Gdy poznał prawdę, zamurowało go.

go wywiadu reporter doszedł dopiero po latach. Kiedy poznał inne opinie wielkich gigantów nowych technologii, którzy swoje dzieci trzymają z dala od nich. Taki Evan Williams dajmy na to, założyciel Bloggera, Twittera i Medium wraz z żoną, zamiast iPadów, swoim dzieciom sprawili bogatą bibliotekę, z książkami, z których mogą skorzystać w dowolnej chwili. Wielu innych poważnych prezesów wielkich firm branży cyfrowej wprowadziło podobne obostrzenia.

Dziennikarz spostrzegł pewną zależność, im ktoś więcej wie o danej technologii, tym więcej niebezpieczeństw w niej dostrzega. Nic więc dziwnego, że Jobs, który iPada znał od podszewki wolał swoje dzieci z daleka od urządzenia. Nie chciał by jego pociechy wpadły w technologiczną pułapkę, uzależniły swoje życie od obecności e i i-gadżetów, urządzeń, które mają poprawiać jakość życia, a nie je zastępować.

Nigdy nie pytałem pana Jobsa, co jego dzieci robiły, zamiast używać gadżetów, które zbudował, więc sięgnąłem do Waltera Isaacsona, autora książki pt. „Steve Jobs” , który spędzał dużo czasu w jego domu – zdradził Nick Bilton. Z biografii tego niezwykłego człowieka wyciągnął ten cytat.

Każdego wieczora Steve spożywał obiad przy dużym, długim stole w swojej kuchni, dyskutując o książkach i historii oraz o różnych innych rzeczach (…) Nikt nie wyciągał wtedy iPada ani komputera. Dzieci wcale się nie uzależniały od urządzeń. Wolały rozmowy, książki i ten zwykły rodzinny czas.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply