O tych farmach mówi się „fabryki końskiej krwi”. Żyjące tam klacze to maszynki do zarabiania pieniędzy, które zapładnia się raz po raz

Takie farmy okrucieństwa będą funkcjonowały tak długo, jak długo będzie popyt na końską krew zawierająca ciążowy hormon. Zakupem gonadotropiny kosmówkowi przede wszystkim zainteresowana jest branża spożywcza. Hormon ten wykorzystuje się bowiem w hodowli trzody chlewnej, do zwiększenia jej zdolności reprodukcji.

To kuriozum, by dręczyć i zbijać jedne zwierzęta, by jeszcze szybciej hodować drugie. Niestety zaspokojenie konsumpcyjnych potrzeb świata za jak najniższą cenę jest najważniejsze. Dodatkowo hormon od ciężarnych klaczy skupują koncerny farmaceutyczne.

Farmy torturujące klacze znajdują się głównie w Stanach Zjednoczonych i w Ameryce Południowej (Urugwaj, Argentyna). Niestety choć świat ma dowody, że konie są tam źle traktowane, to władze tych krajów praktycznie nie reagują i nie prowadzą żadnej kontroli, więc biznes oparty na krzywdzie koni wiąż będzie kwitł.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : thedodo.com, mirror.co.uk, wikipedia.org

Reply