Fiodor Dostojewski twierdził, że istnieje uniwersalny klucz do ludzkich serc, a pewien szczegół w naszym wyglądzie zdradza, czy jest w nas dobro
Fiodor Dostojewski był wątpienia jednym z największych rosyjskich pisarzy.
Ten mistrz słowa, zwany ojcem egzystencjalizmu szczególnie interesował się człowiekiem, jego motywacjami, dobrem i złem, które w nim siedzą. Walkę dobra ze złem ukazywał w swoich utworach, z których najgłośniejsza dziś jest chyba „Zbrodnia i kara”. Pisarz twierdził, że w każdym z nas siedzi pewien pociąg do zła. Jest on związany z wolnością wyboru.
Najważniejsze dla nas są emocje, przeżycia i doświadczenia, a świata nie da się w pełni poznać bez zmierzenia się zarówno z jego jasną, jak i ciemną stroną. To od nas zależy jednak, kim się staniemy i którą stronę naszej natury dopuścimy do głosu. Każdy z nas w pewnym momencie dokonuje tego wyboru.
Ludzie nieszczerzy, o złych zamiarach próbują jednak ukryć swą prawdziwą naturę przed innymi. Stwarzają pozory i są mistrzami w kreowaniu fałszywej rzeczywistości. Zdaniem pisarza jest jednak jeden uniwersalny klucz do serca każdego człowieka, który pozwala zajrzeć w nie i zobaczyć, czy jest dobre, czy wręcz przeciwnie.
Wbrew temu, co zwykło się mówić, to wcale nie oczy są zwierciadłem duszy. Ludzkie spojrzenie może być równie fałszywe i „cukierkowe”, co jego właściciel. Kłamcy i oszusta nie poznamy po oczach, zbyt dobrze nauczył się ukrywać prawdziwe emocje, by zdradzić je, tylko patrząc. Jest jednak jeden szczegół w twarzy, który zawsze ujawni nieszczerego człowieka.