Vadim i Witalij mają niecodzienną pasję: nielegalnie fotografują najbardziej znane atrakcje turystyczne. Ryzyko się opłaca, bo efekty są imponujące
Czasem aby osiągnąć zachwycający efekt, trzeba iść pod prąd.
Wbudowanie aparatów fotograficznych w telefony komórkowe sprawiło, że fotografia stała się sztuką dostępną dla każdego. Niestety nie każdy ma talent do uwieczniania rzeczywistości za pomocą obiektywu i wiele fotografii publikowanych w internecie, nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego. Na szczęście w tym gąszczu kiepskich fotek, można też odnaleźć prawdziwe perełki.
Vadim Makhorov i Witalij Raskalov to rosyjscy fotograficy, którzy podróżują po całym świecie, by nielegalnie fotografować najsłynniejsze atrakcje turystyczne. W tym buntowniczym zachowaniu nie chodzi tylko o uniknięcie opłat za możliwość fotografowania, ale przede wszystkim o pokazanie słynnych miejsc z zupełnie innej strony.
Czasem by pokazać nieznane dotąd oblicze zabytków i innych imponujących budowli, trzeba narazić własne życie, a tego oczywiście nie chcą zarządcy tych obiektów i nie pozwalają ludziom na ich fotografowanie z narażeniem życia. Vadim i Witalij jednak kochają dreszczyk emocji i wbrew wszystkiemu robią zdjęcia, które mogą ich kosztować utratę zdrowia i życia.
Akashi-Kaikyo w Osace w Japonii to najdłuższy na świecie most (licząc długość środkowego przęsła). Most jest dostępny dla turystów, można się nim przechadzać i go fotografować, ale Vadim i Witalij chcieli czegoś więcej niż zdjęcia z poziomu chodnika. Zakradli się więc nocą i wspięli na konstrukcję, a efektem ich szalonego pomysły jest ta genialna fotka.
Więcej fotek i okoliczności ich powstania, poznacie na kolejnych stronach.