Kradną prace innych artystów i wcale nie sądzą, że to coś złego. Zobacz, jak korporacje i pseudoartyści robią swoje „dzieła”

Wrzucając coś do internetu, wystawiasz się na ryzyko, że własną pracę zobaczysz z cudzym nazwiskiem.

Kreatywne rysunki, prace, które są inne niecodzienne, a przez to zyskują na popularności, nie raz zaczynają żyć własnym życiem. A to nie jest miłe. Oczywiście obrazki są udostępniane, wrzucane na różne strony i jeśli zostały narysowane charakterystyczną kreską, to są łatwe do rozpoznania. Jednak zdarza się, że ktoś nie tylko ukradnie grafikę, ale bezczelnie sobie przypisze zasługi i chce na tym zarabiać.

 

Wykorzystanie komercyjne, czyli w reklamach jest nielegalne. Nawet jeśli zmieni się coś lub doda to nadal jest to kradzież cudzej pracy. Dlatego należy pamiętać, że jeśli znajdziesz fajną grafikę w internecie i chcesz ją przenieść na koszulkę to musisz pamiętać o tym, kto ją stworzył. Autorzy poniżej odkryli w internecie produkty komercyjne, sprzedawane za niemałe pieniądze, które przedstawiają ich własne prace. I wcale się nie dziwię, że się wkurzyli.

 

1. Katie Woodger okradziona przez Disneya

Katie opisała swoją historię, bo nie wiedziała gadzie szukać pomocy. Stworzyła swój obraz na studiach, wylądował na wielu portalach. Ludzie pytali, czy mogą sobie zrobić tatuaże z tym motywem, godziła się bez problemu. Jednak Disney bez żadnego pytania użył jej rysunku, jako motywu na torebkach i koszulkach. Wielka korporacja zapomniała, że najpierw trzeba zgody autora i oczywiście odpowiedniego udziału w zyskach, jakie należą się za pracę.

 

2. Rayan Conners okradziona przez inną artystkę

Inspiracja inspiracją, ale kiedy Rayan zobaczyła, że pewna dziewczyna w Peru wręcz skopiowała jej obraz i zmieniła tylko tło, a teraz sprzedaje produkty z tym obrazem, była zawiedziona i zła. Pierwotne zdjęcie można było ściągnąć z internetu za darmo, ale taki obrót spraw to zwykła kradzież. Co ciekawe, kiedy Rayan skrupulatnie podpisała wszystkie zdjęcia umieszczone przez złodziejkę w internecie, że jest to kradzież, ta napisała jej, żeby siedziała cicho i nie jest to kradzież, bo jeszcze nic nie sprzedała.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : boredpanda.com

Reply