Pięć staruszek wybrało się w podróż samochodem. W pewnym momencie zatrzymał je policjant drogówki…

Historia, którą chcę wam dzisiaj opowiedzieć, przydarzyła się pewnemu funkcjonariuszowi drogówki, łapiącemu kierowców łamiących przepisy ruchu drogowego na autostradzie.

Patrolujący ruch uliczny policjant zauważył, że w jego stronę zbliża się auto zdecydowanie utrudniające poruszanie się innym pojazdom – jechało 30 km/h, co na drodze szybkiego ruchu jest niedopuszczalne, bo – podobnie jak zbyt szybka jazda – może doprowadzić do kolizji. Nie miał więc wyjścia – musiał zatrzymać podejrzany samochód. Ku jego zdziwieniu, w środku siedziało pięć staruszek – wszystkie blade jak ściana, z szeroko otwartymi oczyma – ewidentnie mocno przerażone.

Kierująca autem nie kryła zdumienia z powodu zatrzymania: „O co chodzi, panie władzo? Przecież nie przekroczyłam prędkości!”

Policjant spokojnie wyjaśnił: „Może i nie, proszę pani, ale jako kierowca powinna pani wiedzieć, że także jazda dużo poniżej ograniczenia prędkości jest zagrożeniem dla innych i stanowi wykroczenie”.

„Ale jak to? Jechałam przecież zgodnie z przepisami – dokładnie 30 km/h, tak, jak mówią znaki!”

Lekko zszokowanemu policjantowi trudno było ukryć uśmiech. „Droga pani, ta trzydziestka to numer trasy, nie ograniczenie prędkości” – wyjaśnił życzliwie.

Staruszka, nieco zakłopotana, uśmiechnęła się lekko i podziękowała za wyjaśnienie. Funkcjonariusz zdecydował, że tym razem nie da kobiecie mandatu, a jedynie pouczenie. Jednak jeszcze jedna sprawa budziła jego niepokój.

„Zanim panie odjedziecie, mam jeszcze jedno pytanie. Wszystkie jesteście niesamowicie blade – czy na pewno dobrze się czujecie? Nie potrzebujecie pomocy?”

Kierująca odparła z rozbrajającym uśmiechem: „Och, wszystko jest w najlepszym porządku! Po prostu przed momentem zjechałyśmy z drogi numer 169”.

policjant-i-staruski

 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply