Zostawili ją chorą na ulicy z połamanym wózkiem inwalidzkim i torbą pieluch. Pozbyli się problemu

Ratownicy dobrze zadbali o psiaka. Udało się im nawet załatwić Lunicie sprawny wózek inwalidzki. Ich największą bolączką było jednak znalezienie jej nowych, kochających właścicieli. Było jasne, że szanse na adopcję są małe, w końcu niewielu jest w stanie wziąć na barki ciężar zajmowania się chorym, zwierzęciem. 

Chętni znaleźli się w USA. Amerykańska rodzina skontaktowała się z organizacją po zobaczeniu ogłoszenia o adopcji i zaproponowała, że się nią zaopiekuje. Procedury przebiegły dobrze, a psiak trafił do nowego domu. Szczęście Lunity nie trwało jednak długo. Bardzo szybko okazało się, że rodzina nie opiekuje się Lunitą właściwie. Nie sprostali zadaniu. A pies jak kukułcze jajo został znów podrzucony fundacji. 

Na szczęście znalazła się kolejna rodzina ze Stanów, świadoma tego, jakie czeka ich wyzwanie. Tym razem się udało i Lunita zyskała kochający dom, na który zasłużyła. Niestety poważnie zachorowała i w miesiąc po szczęśliwej adopcji nie było jej już z bliskimi. 

Nigdy jej nie zapomnę i tego, ile ona dla mnie znaczyła. Na zawsze zmieniła moje życie. Tak bardzo ją kochałam – tymi słowami pożegnała się z nią na Facebooku właścicielka, która już zdążyła się z nią zżyć.

Szkoda, że pies mógł być szczęśliwy tylko przez miesiąc. 

Źródło: goodfullness.com, weloveanimals.me

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply