Rodzice nie chcieli wypuścić zmarłego dziecka z ramion. Ich rozpacz przerwał CUD

Czego mogą pragnąć szczęśliwi zakochani?

Jeśli mają siebie, udany związek i są ze sobą szczęśliwi, a sprawy zawodowe nie są przyczyną ich trosk, zwykle brakuje już tylko dziecka. O założenie rodziny bywa jednak trudno, stres i choroby, których nie brakuje, na pewno nie pomagają w zajściu w ciążę. Kiedy się już to udaje, rodzice są zwykle w siódmym niebie, czują się, jakby trafili w totka, albo lepiej. Nie zawsze jednak radość trwa wiecznie. Czasem to tylko śmiech przez łzy.

Kate i David Ogg długo starali się o swego maluszka. Gdy dowiedzieli się, że zostaną rodzicami, byli prze szczęśliwi. Radości nie było końca, gdy okazało się, że Kate nosi pod sercem nie jedno, ale dwójkę dzieci. Mieli zostać rodzicami parki. Wyczekiwali na maluchy i skrupulatnie odliczali dzień pod dniu, do ich urodzin. Nie mogli się spodziewać, że ich dzieciom będzie się do nich spieszyło równie mocno. W efekcie bliźnięta przyszły na świat o kilka tygodni przed wyznaczonym przez lekarzy terminem. 

Pierwsza na świecie pojawiła się dziewczynka. Była kruszynką, jednak silną i zdrową. Rodzice z zadowoleniem słuchali, jak jej przejmujący krzyk obiega porodówkę. Z drugim dzieckiem było już inaczej. Było zastanawiająco ciche. Nie płakało. Personel zbadał chłopca wnikliwie i potwierdził czarny scenariusz – maluch nie żył. 

Świeżo upieczeni rodzice przeżywali straszliwą mieszankę uczuć. Szczęście zmieszało się z potwornym żalem. Kate zapragnęła tylko jednego – wziąć swego chłopca w ramiona. Pomógł jej w tym troskliwy David. Malec był zimny, ojciec pieczołowicie zawinął go więc w swą koszulę, żeby dać mu trochę więcej ciepła. Lekarze byli przekonani, że rodzice pożegnają się z dzieckiem i je oddadzą, ci nie chcieli jednak oddać chłopczyka. To oznaczałoby ostateczność. Póki go tulili, wierzyli w cud. 

Przejdź po więcej na następną stronę.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply